Od dziś Inspekcja Ochrony Środowiska może ukarać mandatem 500 zł za wyrzucenie baterii czy akumulatora do śmietnika.
Taką samą sankcję nałoży na przedsiębiorcę, który importuje baterie do Polski, a na fakturach lub innych dokumentach nie posługuje się specjalnym numerem rejestrowym, którego wymaga prawo. Możliwości takie daje nowelizacja rozporządzenia w sprawie nadania inspektorom Inspekcji Ochrony Środowiska uprawnień do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego. Wchodzące dziś w życie przepisy rozszerzają listę wykroczeń, za które można dostać mandat od IOŚ.
Do tej pory kary za łamanie tych przepisów również groziły. Jednak inspektorzy musieli kierować wnioski o ukaranie do sądów. Teraz sami wystawią mandat do 500 zł. Nie oznacza to jednak, że w przypadku poważnych naruszeń prawa kara skończy się tylko mandatem.
W dalszym ciągu Inspekcja może skierować wniosek do sądu, np. w sytuacji gdy przedsiębiorca nie prowadzi sprawozdań o masie wprowadzonych do obrotu baterii i masie zebranych zużytych ogniw. W takim przypadku ustawa o bateriach i akumulatorach przewiduje karę nawet 50 tys. zł.
Od dziś mandaty od inspektorów ochrony środowiska można otrzymać także za brak umowy z zakładem przetwarzania zużytych baterii lub zużytych akumulatorów.
Na mandat może się narazić także np. sklep czy hurtownia, w których asortymencie są baterie, a odmawiają przyjmowania od klientów zużytych ogniw lub żądają za to zapłaty. Nowela daje możliwość ukarania także mandatem tych, którzy będą przetwarzali zużyte baterie lub akumulatory poza zakładami przetwarzania, które są wyspecjalizowane w tej dziedzinie. Warto pamiętać, że baterie zawierają szkodliwe dla zdrowia i środowiska substancje. Dlatego w poważniejszych przypadkach prawo przewiduje oprócz mandatu karę do 100 tys. zł.
PODSTAWA
Rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 3 sierpnia 2010 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie nadania inspektorom Inspekcji Ochrony Środowiska uprawnień do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego (Dz.U. nr 149, poz. 997).