Doszło do przełomu w rozmowach przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości z sędziami w sprawie systemu ocen. Nie będzie już wystawiania stopni jak na cenzurce szkolnej.
Trwają konsultacje w sprawie wprowadzenia nowego systemu oceny sędziów.
Członek Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek uważa, że po wielu rozmowach z przedstawicielami Ministerstwa Sprawiedliwości nastąpiło nowe otwarcie. Podsekretarz stanu Jacek Czaja zmodyfikował pierwotną koncepcję systemu ocen. Nie będzie to już cenzurka dla sędziego, któremu wizytator mógł postawić piątkę lub dwójkę. Zrezygnowano ze stawiania stopni. W zamian za to postawiono na rozwój zawodowy sędziów. Oceny będzie dokonywać prezes sądu. Ale czy przy tak licznych obowiązkach prezes znajdzie czas na przeanalizowanie ścieżki kariery każdego sędziego? Pomocne mogłyby być w tej pracy oceny wizytatora, który także jest sędzią.

Ocena orzecznictwa

W resortowym projekcie brakuje jednego kryterium – oceny stabilności orzecznictwa danego sędziego. Zdaniem sędziów z KRS jest to niezwykle ważne dla społeczeństwa. W jednym sądzie powinny zapadać porównywalne rozstrzygnięcia na podstawie takich samych stanów faktycznych – dodaje sędzia Żurek.
Nie wszyscy sędziowie podzielają jednak ten pogląd. Założycielka Stowarzyszenia Sędziów Iustitia Teresa Romer uważa, że przedmiotem oceny powinno być zachowanie na sali rozpraw: kultura osobista, sposób zwracania się do stron, stosunek do pracowników sekretariatów.
– Wizytator może sprawdzić, czy sędzia nie spóźnia się na rozprawy, czy uczestniczy w szkoleniach. Czy terminowo wyznacza sprawy i nie odkłada spraw trudniejszych na potem oraz czy bezpodstawnie nie odracza spraw tylko dlatego, że nie zdążył się do nich dobrze przygotować – mówi sędzia SN Teresa Romer. – W żadnym jednak wypadku przedmiotem oceny pracy sędziów nie może być ich orzecznictwo – to byłoby oczywistym naruszeniem niezawisłości sędziowskiej.
Ocenie nie może podlegać także liczba spraw uchylonych w drugiej instancji. Orzekanie pod drugą instancję wbrew własnemu przekonaniu to zaprzeczenie niezawisłości. Odwaga myślenia i swoboda interpretacji to komfort psychiczny sędziego i nie można się go pozbawiać, dlatego że sędziowie w wyższej instancji go nie podzielą. Teresa Romer podkreśla, że ktoś, kto kieruje się takimi kryteriami, po prostu nie powinien być sędzią.
Ministerstwo obiecało przesłać zmodyfikowane propozycje samorządom sędziowskim.
– Jeszcze w lipcu chcemy omówić nowe rozwiązania w pełnym składzie Krajowej Rady Sądownictwa – wyjaśnia sędzia Żurek.

Powód do awansu

Oceny sędziów nie są zupełną nowością. W obecnych warunkach dokonuje się oceny sędziego, który ma awansować. I czyni to inny sędzia, a więc organ będący częścią władzy sądowniczej.
Prokurator Edward Zalewski, współautor nowej koncepcji weryfikacji sędziów, twierdzi, że przy pisaniu nowelizacji ustawy o ustroju sadów powszechnych kierował się doświadczeniami pochodzącymi z francuskiego wymiaru sprawiedliwości. We Francji oceniani są wszyscy sędziowie i prokuratorzy. Wyłączeni z tego systemu są tylko sędziowie Trybunału Kasacyjnego i prezesi sądów apelacyjnych.
Natomiast Łukasz Bojarski z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka nie dziwi się emocjonalnym skrajnie negatywnym reakcjom sędziów na propozycje ministerialne.
– Ocena powinna inspirować do dalszego rozwoju zawodowego – stwierdza Bojarski. – Jednak oceny osób w Polsce kojarzą się źle: z kontrolą, krytyką, odrzuceniem.
Minister Jacek Czaja podkreśla, że oceny sędziów funkcjonują w wielu krajach europejskich i nie mają nic wspólnego z odbieraniem im niezawisłości.