Prawo własności w Polsce blokuje budowanie wałów przeciwpowodziowych i zbiorników retencyjnych. Trzeba to zmienić - uważa pełniący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

Komorowski wizytował w sobotę wały przeciwpowodziowe w Dziekanowie Nowym w gminie Łomianki niedaleko Warszawy. Ich umacnianiem zajmują się służby, mieszkańcy, a także więźniowie.

Zdaniem Komorowskiego należy zlikwidować to, co jest "przekleństwem w państwie - brak zgody na budowanie wałów przeciwpowodziowych, zbiorników retencyjnych ze względu na prawo własności".

Dodał, że cieszy się również z poparcia dla ograniczenia udzielania zgód budowlanych na terenach niedawno objętych powodzią. "Ta regulacja musi być także wprowadzona po to, aby władze samorządowe były pod mniejszym naciskiem, pod mniejszą pokusą ustępowania wtedy, gdy (...) obywatele oczekują, że taką zgodę dostaną mimo, że wszyscy wiemy, iż po paru latach może przyjść zagrożenie powodziowe" - zaznaczył.

"Są to tereny zawsze grząskie, bagienne, tereny starorzeczy"

"Przyjechałem prosto z Włocławka, gdzie jest wielka tama, też wymagająca dodatkowych inwestycji, które nie były czynione od wielu, wielu lat. Ale jest wielka tama, wielki sztuczny zbiornik, który stwarza szanse na powstrzymanie, albo przynajmniej osłabienie fali powodziowej. Gdzie indziej zamiast wielkich budowli są potrzebni dzielni ludzie i tacy zdeterminowani ludzie są tutaj na terenie gminy, są tu w Dziekanowie i Łomiankach" - podkreślił marszałek.

Podkreślił też ogromny wysiłek władz lokalnych i samorządowych w przeciwdziałaniu powodzi. Wizytowane wały ocenił jako szczególnie narażone na niebezpieczeństwo przy długotrwałej fali powodziowej. "Są to tereny zawsze grząskie, bagienne, tereny starorzeczy" - wyjaśnił.



"Wspomaganie ludzi pokrzywdzonych jest czymś absolutnie na miejscu"

Komorowski pozytywnie też ocenił akcje PiS zbierania pieniędzy na pomoc powodzianom. "Wspomaganie ludzi pokrzywdzonych jest czymś absolutnie na miejscu. Pragnę przypomnieć, że moje środowisko polityczne, na moją prośbę, też już wyasygnowało na początek 250 tys. zł na pomoc poszkodowanym. Będziemy zbierali te pieniądze dalej" - powiedział.

"Byle właśnie nikt nie uległ pokusie takiego już czysto instrumentalnego potraktowania dramatu państwa polskiego do nieuzasadnionych ataków albo demobilizacji jeśli chodzi o wspólne działanie na rzecz obrony przed powodzią" - dodał po chwili.

Powiedział, że cieszy się też z deklarowanego poparcia PiS dla przeprowadzenia takich zmian w prawie, by przeciwdziałać powodzi. "Jak rozumiem jest to pokłosie decyzji o powołaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która po raz pierwszy obejmuje nie tylko przedstawicieli władzy, ale również i opozycji. Upatruję w realizacji mojego przedsięwzięcia i pomysłu na uruchomienie Rady Bezpieczeństwa Narodowego już teraz przed wyborami dodatkowej szansy na przeprowadzenie wcale niekoniecznie zawsze prostych i lubianych regulacji ustawowych" - powiedział.

"Zarządcą tych terenów jest marszałek województwa"

Wizytujący z Komorowskim wały burmistrz Łomianek Wiesław Pszczółkowski powiedział, że sytuacja w rejonie obecnie nie jest dramatyczna. "Wały są nienaruszone. Są co prawda przesiąknięcia w wielu miejscach, ale panujemy nad tym. Staramy się, aby nie nastąpiło nic, co by spowodowało dramat dla 15-20 tys. ludzi" - zaznaczył.

Jak powiedział, woda jednak będzie przeciekać przez dolne warstwy wałów, które będą przemiękały. Dodał, że są to stare wały, które w większość nie były modernizowane od chwili powstania.

Na pytanie PAP, jakich kwot potrzeba na modernizację, odpowiedział: "Odcinek 10,5 km w Łomiankach to jest rząd wielkości 50-60 mln zł". Dodał, że chciałby, aby te pieniądze się na to znalazły. "Zarządcą tych terenów jest marszałek województwa" - wyjaśnił.