Premier kontrasygnował decyzję o powołaniu trojga zastępców prokuratora generalnego.
Informację tę potwierdził wczoraj „DGP” rzecznik rządu Paweł Graś. Donald Tusk decyzję podjął w sobotę.
– Rzeczywiście kontrasygnaty zostały złożone, w naszej ocenie oznacza to formalne powołanie zastępców prokuratora generalnego – dodaje prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik Andrzeja Seremeta.

Jamrogowicz: pierwszy

Czym będą się zajmować zastępcy Seremeta? Marek Jamrogowicz, do niedawna szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, został pierwszym zastępcą prokuratora generalnego. Będzie kontrolować m.in. finanse i kadry prokuratury. Do jego obowiązków należy m.in. nadzorowanie Biura Prokuratora Generalnego i departamentu postępowania przygotowawczego. Jamrogowicz tak jak Seremet pochodzi z Tarnowa. Na stanowisko szefa krakowskiej apelacji powołał go b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

Kowalska: od korupcji

Marzena Kowalska pokieruje pionem przestępczości zorganizowanej. Będzie nadzorować departament ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji, departament współpracy międzynarodowej oraz piony odpowiadające za kontrolę pracy prokuratur. Kowalska przez lata pracowała w pionach PZ, była też wiceszefową warszawskiej prokuratury okręgowej. Współpracowała z Lechem Kaczyńskim, gdy dziesięć lat temu był on ministrem sprawiedliwości. W czasie rządów PiS kierowała Prokuraturą Apelacyjną w Warszawie. Weszła w konflikt z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą.
Robert Hernand będzie nadzorować piony sądowe, czyli departament postępowania sądowego i biuro spraw konstytucyjnych. Hernand pochodzi ze Śląska, karierę w prokuraturze zrobił w czasach Ziobry. W prokuratorskim środowisku uchodzi za specjalistę.



Andrzej Seremet, prokurator generalny, stanowisko objął 31 marca. Powołał go Lech Kaczyński, a premier Tusk od razu kontrasygnował tę decyzję. Tego samego dnia Kaczyński powołał też troje zastępców Seremeta: Marka Jamrogowicza z Krakowa, Roberta Hernanda z Katowic i Marzenę Kowalską z Warszawy. Jednak premier zwlekał z kontrasygnowaniem ich kandydatur.
Oficjalnie czekał na opinię Rady Prokuratorów. Nasi informatorzy twierdzili, że przyczyną zwłoki było zaskoczenie kandydaturami prokuratorów Kowalskiej i Hernanda. Cieszyli się oni bowiem poparciem Lecha Kaczyńskiego.
Nasi rozmówcy z kancelarii premiera zapowiadali, że premier podejmie decyzję w sprawie kontrasygnat po żałobie. W sobotę o tej sprawie rozmawiał m.in. z ministrem sprawiedliwości. Krzysztof Kwiatkowski poparł Kowalską i Hernanda.
Ich praca może w końcu ruszyć z kopyta. Najważniejszą obecnie sprawą jest wyjaśnienie przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Ale na Seremeta i jego zastępców czekają też wyzwania natury politycznej. To wielkie śledztwa w sprawie afery hazardowej, sprawa porwania Krzysztofa Olewnika czy grupa wciąż niezakończonych śledztw dotyczących działalności CBA i kulis afery gruntowej.

Będą roszady

Seremet i jego zastępcy nie będą mogli wprost nakazać, w jaki sposób prokuratorzy mają skończyć takie postępowania. – Mogą wydawać zalecenia i ogólnie określać, w jakim kierunku powinno się toczyć postępowanie – tłumaczy prokurator Małgorzata Bednarek ze stowarzyszenia Ad Vocem. Wiele będzie zależeć od nowych szefów prokuratur apelacyjnych i okręgowych, których wskaże Seremet. Oni będą mogli wprost nadzorować śledztwa. I jeśli nie będą zgadzać się z prokuratorem prowadzącym, to albo sami będą mogli je zakończyć, albo zmienić prowadzącego postępowanie.