Nawet 1,3 mld zł może kosztować budżet państwa wypłata odszkodowań samorządom. Wszystko przez wadliwe rozporządzenie ministra infrastruktury, które nakazywało pobieranie 500 zł za rejestrację pojazdu sprowadzonego z zagranicy.
Powiaty domagają się zwrotu od Skarbu Państwa odszkodowań, jakie muszą wypłacać właścicielom pojazdów sprowadzonych z zagranicy. Ich zdaniem minister infrastruktury popełnił błąd, wydając rozporządzenie nakazujące pobieranie przy pierwszej rejestracji samochodu sprowadzonego do Polski jednolitej opłaty 500 zł za wydanie karty pojazdu. Zdaniem powiatów, skoro błąd popełnił minister infrastruktury, to teraz powinien naprawić go Skarb Państwa, a nie samorządy.
– Powiaty nie mogą płacić za błędy ministerstwa – twierdzi Piotr Urbański, radca prawny Urzędu Miasta Ruda Śląska. – Skarb Państwa nie przejmuje się niezależnością finansową samorządów, mimo że konstytucja nadaje im odrębność i niezależność – dodaje Piotr Urbański.

Roszczenia powiatów

Powiaty, które muszą zwracać opłaty kierowcom, twierdzą, że w swoich budżetach nie mają już tych pieniędzy i w związku z tym doznają uszczerbku. To właśnie z tego względu domagają się odszkodowania od Skarbu Państwa.
Argumentów wysuwanych przez stronę samorządową nie chce jednak przyjąć do wiadomości Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa. Zdaniem radcy Mikołaja Wilda wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie nie może być podstawą do roszczeń.
– Wyrok Trybunału spowodował, że błędne rozporządzenie straciło moc obowiązującą dopiero 1 maja 2006 r., wobec czego bezprawie legislacyjne nie wchodzi w grę – uważa Mikołaj Wild.



Wyrok Trybunału

Kłopoty samorządów zaczęły się po wyroku TK z 17 stycznia 2006 r., który uznał, że rozporządzenie szefa resortu infrastruktury nakazujące pobieranie jednolitej opłaty za wydanie karty pojazdu wynoszącej 500 zł, jest niezgodne z konstytucją. To właśnie po tym rozstrzygnięciu sądu konstytucyjnego właściciele pojazdów rozpoczęli lawinę pozwów do sądów o zwrot nienależnie pobranych opłat.
– Właściciele aut dochodzą pieniędzy przed sądami administracyjnymi i cywilnymi. W sądach cywilnych powołują się oni na art. 4171 par. 1 kodeksu cywilnego mówiący o odpowiedzialności za bezprawie legislacyjne – mówi Bogusław Jakubiak z Wydziału Komunikacji w Bielsku-Białej.
Zgodnie z tym przepisem, jeżeli szkoda została wyrządzona przez wydanie aktu normatywnego, jej naprawienia można żądać po stwierdzeniu we właściwym postępowaniu niezgodności tego aktu z konstytucją. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku opłat za wydanie karty pojazdu.

Pozwy właścicieli

Na stronach internetowych pojawiają się ogłoszenia – szybko i sprawnie załatwiamy zwrot opłaty za kartę pojazdu. Po skontaktowaniu się z konsultantem dowiadujemy się, że można odzyskać 300 złotych, 125 zł to koszty załatwienia sprawy. Trzeba wykazać, że rejestracja auta i wydanie karty nastąpiło od 1 maja 2004 r. do 31 marca 2006 r., czyli w okresie obowiązywania rozporządzenia ministra infrastruktury.
Załatwienie sprawy trwa do sześciu miesięcy. Opłaty zwracają bez problemu Wydziały Komunikacji w Elblągu, Katowicach, Kielcach, Łodzi, Kutnie, Sanoku. Kancelaria nie przyjmuje spraw z Warszawy, Bielska-Białej i Rzeszowa. W tych województwach, jak twierdzi konsultant, sądy nie respektują orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.