W Polsce ochrona zabytków jest niedostateczna. Wynika to ze słabej egzekucji prawa przez konserwatorów zabytków oraz lekceważenia problemu przez sądy i prokuraturę - uważa wiceszef Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Tomasz Merta.

W środę odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, na którym Merta przedstawił informację pt. "Instrumenty ochrony zabytkowej przestrzeni publicznej".

"Ustawa o ochronie zabytków zapisuje kary, takie jak grzywna np. za zawieszenie reklamy na zabytku czy karę do dwóch lat więzienia za jego zniszczenie, ale faktem jest, że gdy tego rodzaju rzeczy są zgłaszane na policję i prokuraturę, to prokuratura po rozważeniu sprawy nie wszczyna postępowania albo to postępowanie umarza albo sąd zamyka postępowanie, twierdząc, że sprawa miała znikomą szkodliwość społeczną" - powiedział Merta.

Jak zaznaczył, w przygotowywanej obecnie przez resort nowej ustawie o ochronie zabytków znajdą się zapisy, które zmienią sposób karania niszczycieli zabytków. "Chodzi o to, by nie grozić jakimiś teoretycznymi karami więzienia, ale wysokimi karami finansowymi, co będzie znacznie łatwiejsze do nakładania i egzekwowania" - tłumaczył Merta. "To byłaby ogromna różnica" - dodał.

Ponadto, wiceminister zwrócił uwagę, że konserwator zabytków ma za słabe umocowanie prawne, by skutecznie egzekwować przepisy. "W wielu przypadkach konserwator okazuje się słabszy w starciu np. z urzędniczą retoryką, która mówi o konieczności usprawniania i przyspieszania procesu inwestorskiego" - podkreślał Merta.

W jego opinii, na uwagę zasługuje także pomysł wzmocnienia uprawnień społecznego opiekuna zabytków, który mógłby jako oskarżyciel publiczny zgłaszać naruszanie przepisów do prokuratur i sądów.



Za istotny problem ws. ochrony zabytków wiceszef resortu kultury uznał także brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, w których ustala się co konkretnie podlega ochronie zabytkowej. "To prawda, że samorządy często nie chcą tych planów, dlatego byłaby zupełnie inna sytuacja, gdyby samorządy miały obowiązek ich posiadania" - zauważył Merta.

Przytoczył w tej sprawie informacje Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN z 2007 r., według których średnie pokrycie powierzchni Polski miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego wynosiło 24,2 proc. W gminach miejskich wskaźnik ten był wyższy i wynosił 41,8 proc.

Merta przypomniał też, że obowiązek posiadania przez gminy miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego został zniesiony 27 marca 2003 r. poprzez przyjęcie przez Sejm ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. "To praprzyczyna naszych obecnych problemów" - dodał.

Jak powiedziała obecna na posiedzeniu komisji stołeczna konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka, poważnym problemem, poza brakiem miejscowych planów, jest także ich słaba jakość. "Nie widzę np. takich planów, gdzie byłyby regulacje dotyczące umieszczania reklam. Takich rzeczy po prostu tam nie ma" - mówiła konserwator.

W Polsce, zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, istnieją następujące możliwości prawne ochrony zabytków (realizowane przez wojewódzkich konserwatorów zabytków): wpis od rejestru zabytków, uznanie za pomnik historii, utworzenie parku kulturowego oraz ustalenie ochrony w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.