Resort sprawiedliwości stara się o przekazanie do odbycia kary w Polsce Rafała Pietrzaka, w 1998 r. skazanego w USA na 30 lat więzienia za przypisane mu przez sąd w Teksasie molestowanie seksualne dziecka konkubiny. Pietrzak odsiaduje wyrok w teksańskim więzieniu. Przeszkodą uniemożliwiającą przekazanie go Polsce jest brak zgody stanowych władz Teksasu.

Pretekstem do przekazania stanowiska polskiego ministerstwa w tej sprawie było wtorkowe spotkanie wiceministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego z przedstawicielami teksańskiego wymiaru sprawiedliwości. Ministerstwo Sprawiedliwości od 2000 r. stara się o przekazanie skazanego do Polski w celu wykonywania orzeczonej przez amerykański sąd kary w polskim zakładzie karnym. Do tej pory wysiłki te nie przyniosły żadnego skutku.

Kwiatkowski przekazał amerykańskiej delegacji stanowisko resortu z prośbą o uzyskanie zgody gubernatora stanu Teksas na odbycie przez Pietrzaka kary w naszym kraju. Przedstawiciele władz Teksasu poinformowali, że prośbę przekażą gubernatorowi.

Sprawa Rafała Pietrzaka od lat budziła kontrowersje

Sprawa Rafała Pietrzaka od lat budziła kontrowersje. Ten 40-letni dziś łodzianin od 12 lat siedzi w więzieniu w Teksasie. Został skazany na 30 lat wiezienia za molestowanie seksualne dziecka swej konkubiny. Zarzut został wywiedziony z faktu, że dziecko zaczęło krwawić podczas kąpieli. Sprawą zajęły się amerykańskie służby socjalne. Na nic zdały się zaprzeczenia matki i samego dziecka, a także to, że badania lekarskie nie potwierdziły gwałtu. Teksańska ława przysięgłych uznała go za winnego, a sędzia skazał na 30 lat.

Przez kilka lat o uwolnienie Rafała walczyła jego matka, ale zmarła. Próbowały go bronić organizacje polonijne - bezskutecznie. Teraz jego losem interesuje się jeszcze tylko ciotka, siostra zmarłej matki. Media pisały o pomyłce amerykańskiego sądu i niesłusznym, drakońskim wyroku.

Temat sprawy Rafała Pietrzaka wrócił w komentarzach prasy przy okazji szybkiej reakcji polskiego i francuskiego MSZ wobec zatrzymania w Szwajcarii Romana Polańskiego. W komentarzach przypomniano, że sprawą Pietrzaka nie interesuje się nikt, z wyjątkiem jednego z konsuli RP w USA, który odwiedza skazanego w więzieniu.