Trybunał Konstytucyjny nie powinien rozpatrywać wniosku prezydenta o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między prezydentem a premierem w zakresie kompetencji do prowadzenia polityki zagranicznej - twierdzą konstytucjonaliści.

Prezydent Lech Kaczyński chce wysłać do Trybunału Konstytucyjnego kilka pytań dotyczących kompetencji prezydenta i premiera w zakresie prowadzenia polityki zagranicznej. Czy ma do tego prawo? Czy Trybunał nie pozostawi tych pytań bez rozpoznania?
Premier Donald Tusk oświadczył w środę, że w jego ocenie konstytucja stanowi jednoznacznie, że to szef rządu odpowiada za prowadzenie polityki zagranicznej, a prezydent reprezentuje Polskę jako głowa państwa.
- Trybunał Konstytucyjny nie jest biurem doradztwa prawnego. Ale ze względu na wagę sprawy mógłby taki spór kompetencyjny między głową państwa a premierem rozstrzygnąć, pod warunkiem że spór rzeczywiście istnieje - mówi profesor Bogusław Banaszak, konstytucjonalista, przewodniczący Rady Legislacyjnej.
Zdaniem Bogusława Banaszaka takiego sporu nie ma, są tylko deklaracje.
- Spór kompetencyjny nie dotyczy konkretnych decyzji, lecz prerogatyw - twierdzi prof. Marek Safjan, były prezes TK.
- W tym przypadku chodzi o określanie stanowiska, który z organów - premier czy prezydent - ma działać w imieniu Polski - dodaje.
Problem polega na tym, że kompetencje prezydenta w zakresie polityki zagranicznej nie są w konstytucji wyraźnie sprecyzowane.
Rola Trybunału
Artykuł 189 konstytucji przyznaje Trybunałowi funkcję rozstrzygania sporów kompetencyjnych. Należy je wiązać z oceną przestrzegania konstytucji w procesach stosowania prawa. Jednak obecna konstytucja odebrała Trybunałowi możliwość wykładni przepisów ustaw.
- Można podjąć próbę wszczęcia sporu kompetencyjnego - przyznaje dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Prezydent mógłby skierować wniosek do Trybunału Konstytucyjnego i domagać się od TK wydania postanowienia dotyczącego rozbieżności stanowisk w sprawie kompetencji organów państwa na podstawie art. 189 konstytucji. Uprawnia on TK do rozstrzygania sporów kompetencyjnych pomiędzy centralnymi konstytucyjnymi organami państwa.
Kto ma rację
- Tej kwestii nie można jednoznacznie przesądzać - tłumaczy profesor Banaszak.
- Za rozpatrzeniem wniosku prezydenta przemawia art. 10 konstytucji o trójpodziale władzy i art. 133 pkt 3, który brzmi: Prezydent RP jako reprezentant państwa w stosunkach zewnętrznych w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwymi ministrami. Przeciw argumentacji prezydenckiej jest art. 146 pkt 1 konstytucji, w którym przyznaje się rządowi kompetencje prowadzenia bieżącej polityki wewnętrznej i zagranicznej.
- Gdyby Trybunał przesądził na rzecz prezydenta, byłbym bardzo zaskoczony, dlatego że byłoby to sprzeczne z dotychczasową linią orzeczniczą TK. Przypuszczam, że zdań odrębnych byłoby wiele, a co więcej, Trybunał nie powinien dokonywać tak nagłych zwrotów w swej linii orzeczniczej - rozważa dr Ryszard Piotrowski.
Spory kompetencyjne
W ustawie o Trybunale Konstytucyjnym opisano zakres rozstrzygania spornych spraw między organami państwa. Trybunał rozstrzyga spory kompetencyjne, gdy dwa lub więcej centralne konstytucyjne organy państwa uznały się za właściwe do rozstrzygnięcia tej samej sprawy lub wydały w niej rozstrzygnięcie. Mamy wtedy do czynienia z pozytywnym sporem kompetencyjnym. Jeśli jednak organy te uznały się za niewłaściwe do rozstrzygnięcia określonej sprawy, wtedy powstaje spór kompetencyjny negatywny.
Wniosek powinien wskazywać kwestionowane działanie lub zaniechanie oraz przepis konstytucji lub przepis ustawy, który został naruszony. W omawianej sprawie prezydent powinien wskazać, że premier nie mógł decydować o przystąpieniu Rosji do OECD, a działania te naruszają art. 126 konstytucji, w którym mówi się, że prezydent jest gwarantem ciągłości władzy państwowej i stoi na straży suwerenności państwa.
SZERSZA PERSPEKTYWA
Rozpatrywanie sporów kompetencyjnych zaliczane jest do właściwości trybunałów konstytucyjnych w Niemczech, Hiszpanii, Austrii i we Włoszech. Właściwość ta obejmuje rozpatrywanie sporów o horyzontalnym, jak też wertykalnym ułożeniu. Spory horyzontalne są pomiędzy naczelnymi organami państwowymi, zaś spory wertykalne możliwe są w państwach o strukturze federalnej, np. Niemcy.
KATARZYNA ŻACZKIEWICZ