Sytuacja gospodarcza zmusza do wprowadzania zmian w prawie zamówień publicznych – tzw. mała jej nowelizacja trafiła wczoraj do sejmowej Komisji Gospodarki, w której odbyło się jej pierwsze czytanie.

ZMIANA PRAWA

Głównym jej założeniem jest dostosowanie przepisów do realiów ekonomicznych, a celem jest zwiększenie płynności finansowej wykonawców oraz dopuszczenie do możliwości uwzględniania w postępowaniach względów społecznych związanych z zatrudnieniem bezrobotnych, młodocianych i niepełnosprawnych – twierdzi w uzasadnieniu nowelizacji jej inicjator – Urząd Zamówień Publicznych.

Bez zamrożenia gotówki

W myśl proponowanych przepisów w postępowaniu poprawi się pozycja prawna wykonawcy. Zamawiający nie będzie mógł zamrażać ponad konieczny okres środków finansowych oferentów. Proponuje się, aby zamawiający niezwłocznie po wyborze najkorzystniejszej oferty musiał zwracać wadium wykonawcom, którzy nie wygrali postępowania.
Umożliwi to wykonawcom odzyskanie pieniędzy albo zwrot dokumentów gwarancji lub poręczenia do ich wystawców, a tym samym wpłynie pozytywnie na ich sytuację finansową oraz możliwość ubiegania się o inne zamówienie – podnoszą autorzy w uzasadnieniu projektu nowelizacji.
Innym rozwiązaniem, które ma pomóc firmom, jest stworzenie możliwości udzielania im przez zamawiających zaliczek na kontynuowanie np. budów.
– Dziś w przypadku choćby inwestycji infrastrukturalnych, w których kontrakty sięgają kilkuset milionów euro, zamawiający i tak zaliczkują wykonawców do 20 proc. wartości zamówienia – mówi prawnik Sebastian Pietrzyk z kancelarii Stopczyk & Mikulski.
Życie przedsiębiorców ma ułatwić też możliwość przedstawienia przez nich dokumentów poświadczających doświadczenie, potencjał finansowy i techniczny podwykonawców.
Łatwiej ma też być firmom zatrudniającym niepełnosprawnych. Na przykład znowelizowany art. 22 ust. 2 pozwoli na udzielanie zamówień tylko wykonawcom, którzy zatrudniają ponad 50 proc. osób niepełnosprawnych.



Dyskryminacyjna propozycja

– Takie rozwiązanie dyskryminuje wykonawcę, który zatrudnia 40 albo 30 proc. osób niepełnosprawnych. Zgodnie z nowelizacją jego udział w postępowaniu będzie wykluczony – uważa Sebastian Pietrzyk.
Z kolei nowy art. 29a pozwoli zamawiającym na określenie w opisie przedmiotu zamówienia warunku społecznego, który miałby polegać na konieczności zatrudnienia przez zwycięskiego wykonawcę bezrobotnych i młodocianych w celu przygotowania ich do zawodu.
Kłopotem dla firm może być proponowany wzrost kosztów ochrony prawnej. Projekt przewiduje, że wnoszący skargę do sądu na czynności zamawiającego przed otwarciem ofert będzie musiał płacić pięciokrotność wpisu od odwołania w sprawie, której skarga dotyczy. Natomiast jeżeli skarga będzie na czynności po otwarciu ofert, to opłata wyniesie 5 proc. wartości zamówienia, nie więcej niż 5 mln zł! Dziś przedsiębiorcy bez względu na wielkość zamówienia płacą tylko 3 tys. zł.

Maksymalna opłata

– W większości inwestycji kluczowych dla państwa i jego rozwoju wartość zamówień przekracza setki milionów złotych, a to oznacza, że wykonawcy będą zobowiązani do wnoszenie maksymalnych opłat od wnoszonych skarg – uważa Sebastian Pietrzyk.
Ustawodawca zrezygnował ze zmiany systemu sądownictwa w sprawach gospodarczych, w tym zamówień publicznych, a dał sygnał wykonawcom, że mogą się odwoływać, ale pod warunkiem dysponowania ogromnym kapitałem. Należy się spodziewać, iż przepis, który znacząco i w sposób całkowicie nieuzasadniony ogranicza prawo do sądu, zostanie zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego – dodaje prawnik.
OPINIA
JACEK SADOWY
prezes Urzędu Zamówień Publicznych
Wykonawca ubiegający się o zamówienie będzie mógł skorzystać z potencjału osobowego, finansowego i technicznego innych podmiotów niezależnie od charakteru prawnego, jaki łączy go z innym przedsiębiorcą. Oczywiście stosunek z osobą trzecią może przybrać stosunek podwykonawstwa. Celem wprowadzenia tego uprawnienia dla wykonawcy jest zwiększenie konkurencyjności na rynku zamówień poprzez umożliwienie udziału w postępowaniu małych czy średnich przedsiębiorstw, które nie mają odpowiedniego zaplecza. Wydaje się, iż zagrożenie związane z powstawaniem firm wyłącznie koordynujących innych przedsiębiorców jest mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe.