Taka praktyka jest, rzecz jasna, niezgodna z prawem. Zwraca na to uwagę w swym raporcie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wynika z niego, że niewiele osób rezygnuje z wymarzonego wyjazdu i decyduje się dochodzić swoich praw. Większość z nas woli dopłacić 200-300 zł i cieszyć się wypoczynkiem. Wykorzystują to biura podróży, które już po podpisaniu umowy podwyższają ceny wycieczek. A to z powodu różnic w kursach walut, a to z powodu podwyżki cen benzyny. Każdy pretekst jest dobry. Całe szczęście, że preteksty nie są pod ochroną prawa.