• Panie profesorze, kim pan się czuje - bardziej ministrem sprawiedliwości czy prokuratorem generalnym?
- Z konieczności czuję się jednym i drugim. Nie jest to jednak sytuacja normalna i mógłbym wymienić przypadki, kiedy dochodzi do ewidentnego konfliktu tych dwóch urzędów. Na przykład przed Trybunałem Konstytucyjnym występuje prokurator generalny, który powinien być obiektywny. Jednak minister sprawiedliwości jako współtwórca ustaw powinien być zainteresowany orzeczeniem o ich konstytucyjności. Zachodzi tu więc oczywisty konflikt interesów. To samo dotyczy skarg wyborczych przed Sądem Najwyższym. Jestem jedynym w Europie ministrem sprawiedliwości, który zarazem pełni funkcję prokuratora generalnego.