"Traktat z Lizbony jest praktycznie martwy, trudno mi sobie wyobrazić, by Irlandia zgodziła się na powtórne głosowanie" - powiedział brytyjski liberał Andrew Duff, który reprezentował Parlament Europejski podczas negocjacji zarówno eurokonstytucji, jak i Traktatu z Lizbony.
"Renegocjacja jest niemożliwa, bo powody, dla których ludzie odrzucili traktat, to zatruty koktajl absurdalnych argumentów" - dodał.
Duff: to tragiczny wynik
"To tragiczny wynik dla Irlandii, Unii Europejskiej oraz miejsca Europy w świecie. Problemy, na które odpowiadał Traktat z Lizbony, jak potrzeba większej demokracji, skuteczności i zdolności do działania, pozostają" - powiedział Duff.
Z kolei niemiecki chadek Elmar Brok zdecydowanie wezwał do kontynuowania procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony w innych krajach.
"Irlandzkie "nie" jest nieszczęśliwe. Niemniej jednak musimy kontynuować ratyfikację; w interesie wszystkich państw UE jest wejście w życie Traktatu z Lizbony" - powiedział Brok.
Niemiecki europoseł ostrzegł przed ponowną renegocjacją traktatu.
"Obecny tekst jest rezultatem wieloletnich dyskusji, w które włączony był Parlament Europejski i opinia publiczna. Tylko ten traktat daje podstawy, by sprostać tak kluczowym sprawom jak bezpieczeństwo energetyczne, zmiany klimatyczne, imigracja czy walka z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Traktat z Lizbony jest najlepszy, jaki mogliśmy przyjąć, i dlatego nie możemy się poddawać" - wezwał.
Jakiej Unii chcemy ?
Zdaniem socjalistów w Parlamencie Europejskim odrzucenie traktatu przez Irlandczyków powinno skłonić liderów Unii Europejskiej do "debaty o tym, jakiej Unii Europejskiej chcemy".
"Ratyfikacja powinna być kontynuowana w innych krajach. Ale fakt, że pracujący ludzie w Irlandii odrzucili traktat, pokazuje, że potrzebujemy UE bardziej socjalnej, Unii, która odpowiada na obawy dnia codziennego, jak rosnące ceny żywności czy paliwa" - powiedział lider socjalistów Martin Schulz.
"Na przyszłotygodniowym szczycie w Brukseli rząd irlandzki musi odegrać kluczową rolę; powiedzieć, co dalej; dać wskazówki, jak Unia Europejska powinna teraz postępować" - dodał.
Z kolei lider liberałów w Parlamencie Europejskim Graham Watson wezwał do zorganizowania specjalnego szczytu "27". "Wszystkie 27 krajów musi zdecydować, jaki będzie los Traktatu z Lizbony i reform, jakie on proponuje, oraz zobowiązać się do podjęcia konkretnych działań na rzecz wyjaśnienia, czym jest Unia Europejska, jak działa i dlaczego warto ją popierać".
Premier Irlandii nazwał rozczarowującym wynik referendum, w którym mieszkańcy tego kraju odrzucili Traktat Lizboński
Brain Cowen powiedział, że szanuje wolę społeczeństwa i zamierza zastanowić nad możliwymi sposobami rozwiązania tej sytuacji. Dodał, że będzie o tym, rozmawiać na najbliższym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli.
Brain Cowen nie chciał odpowiedzieć na pytanie czy jest możliwe zorganizowanie następnego referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
Premier Tusk o wyniku irlandzkiego referendum
"Wynik irlandzkiego referendum wcale nie musi przekreślać szans na wprowadzenie traktatu lizbońskiego w życie. Możemy znaleźć rozwiązania, które uwzględnią obawy Irlandczyków, bez konieczności naruszania całej reformy traktatowej" - napisał premier w oświadczeniu przekazanym w środę wieczorem PAP.
"W przeszłości z takich możliwości skorzystano w stosunku do innych państw członkowskich przy okazji Traktatu o Unii Europejskiej z 1992 r. Za wszelką cenę powinniśmy uniknąć scenariusza Unii Europejskiej dwu prędkości" - podkreślił premier.
Zaznaczył, że szanuje decyzję Irlandczyków, a debata na temat obecnej sytuacji "nie powinna się (...) stać pretekstem do pouczania i krytykowania jednego kraju". "Zastanówmy się co uczynić dla lepszego zrozumienia przez Europejczyków traktatu i wynikających zeń korzyści" - czytamy w oświadczeniu.
Według premiera, wynik referendum w Irlandii wymaga zajęcia stanowiska przez rząd Irlandii, a następnie debaty w gronie szefów państw i rządów już w najbliższym tygodniu - podczas posiedzenia Rady Europejskiej.