Odnoszę jednak wrażenie, że ministerstwo chce w ten sposób karać sądy za własne zaniedbania. Zadyszka, na jaką cierpi polski wymiar sprawiedliwości, to przecież wynik wieloletniego niedoinwestowania, braku informatyzacji sądów, exodusu sędziów i prokuratorów do lepiej płatnych zawodów prawniczych. Trudno wymagać, aby sprawy rozstrzygane były w rozsądnych terminach, skoro coraz mniej osób jest chętnych do wydawania wyroków i prowadzenia śledztw.