Rozmawiamy z prof. MICHAŁEM KULESZĄ z Uniwersytetu Warszawskiego, twórcą reformy samorządowej - Wycinkowe, jednostronne podejście do oceny przedsięwzięć gospodarczych, podejmowanych przez samorząd dla rozwoju lokalnego, cofa nas do krainy rad narodowych.
• Coraz częściej na sądowe wokandy trafiają sprawy samorządowców oskarżanych o niegospodarność. Może samorząd powinien ostrożniej podejmować decyzje co do majątku gminy?
- Przygotowując opinie w kilku takich sprawach karnych mogłem poznać je dość szczegółowo. Inne znam - tak jak wszyscy - jedynie z mediów. Trudno tu uogólniać, każdy przypadek jest zapewne inny, ale co najmniej w niektórych znajduję w stawianych zarzutach prokuratorskich i wyrokach sądowych wyraźną sprzeczność z konstytucją i ustawą samorządową, ignorują one bowiem konstytucyjnie gwarantowaną samodzielność samorządu terytorialnego. Przy takim podejściu burmistrzowie w ogóle nie powinni realizować żadnych przedsięwzięć na styku z sektorem prywatnym, bowiem - jak nie kijem to pałką - albo podpadną swojej radzie miasta, komisji rewizyjnej i mieszkańcom, albo prokuratorowi. Skoro nie rządzi konstytucja, tylko prokuratorzy, lepiej nic nie robić i siedzieć cicho; to znacznie bezpieczniejsze.