Część z imprez sportowych dopuszczono rozporządzeniem Rady Ministrów z 16 października 2020 r. Nie całkiem jednak wiadomo, jaki był rzeczywisty zamiar ustawodawcy.
Jest oczywiste, że ustawodawca staje teraz przed trudnym zadaniem stworzenia norm, które będą chronić naczelną wartość: życie i zdrowie obywateli. Sytuacja ta nie usprawiedliwia jednak bałaganu legislacyjnego, jaki został zapoczątkowany wejściem w życie rozporządzenia ministra zdrowia z 13 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego (Dz.U. z 2020 r. poz 433). Wątpliwości dotyczą np. imprez sportowych. Ustawodawca najpierw dokonał ich całkowitego lockdownu, a potem – od wejścia w życie rozporządzenia Rady Ministrów z 29 maja 2020 r. w sprawie ustanowienie określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. z 2020 r. poz. 964) – nastąpiło ich częściowe „odmrożenie”. Było ono możliwe nie tylko dzięki przyjętym przepisom, lecz przede wszystkim dzięki planowi powrotu do rozgrywek piłki nożnej mężczyzn, który został przygotowany w ramach Ekstraklasy S.A. Taka współpraca na linii przedsiębiorca-ustawodawca, poparta określonym planowaniem, konsultacjami powinna być przez prawodawcę wykorzystywana o wiele częściej.
Należy podkreślić, że w początkowej fazie pandemii swoją rolę spełnił nareszcie art. 34 ustawy z 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2171), którego użycie przez wojewodów krytykowałem także na łamach DGP. Nareszcie został on wykorzystany zgodnie ze swoim ratio legis i dzięki normie zawartej w tym przepisie można było odwołać imprezy masowe już na samym początku rozwoju epidemii COVID-19. Niestety, pozostałe błędy w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych nie zostały poprawione i spowodowały wiele problemów także w trakcie pandemii COVID-19.
Nie ulega wątpliwości, że rozporządzeniem z 16 października 2020 r. (Dz.U. z 2020 r. poz. 1829) ponownie zakazano sportowych imprez masowych, ale także ograniczono, a wręcz można powiedzieć, że próbowano zakazać, prowadzenia działalności gospodarczej przez np. centra fitness. Zgodnie z par. 6 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia do odwołania ustanawia się zakaz prowadzenia przez przedsiębiorców w rozumieniu przepisów ustawy z 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz.U. z 2019 r. poz. 1292 i 1495 oraz z 2020 r. poz. 424 i 1086) oraz przez inne podmioty działalności polegającej na prowadzeniu: basenów, aquaparków, siłowni, klubów i centrów fitness, z wyłączeniem tych m.in. przeznaczonych dla uprawiających sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych, o których mowa w ust. 13 tego aktu. Przepis ten wzbudził wiele wątpliwości, bo przedsiębiorcy prowadzący np. siłownie, wydaje się słusznie, zaczęli wskazywać, że ustawodawca w tym samym akcie dopuścił np. organizację imprez masowych artystyczno-rozrywkowych (w powyższym rozporządzeniu wskazano m.in., że dopuszczalna jest działalność twórcza związana z wszelkimi zbiorowymi formami kultury i rozrywki pod warunkiem udostępnienia widzom lub słuchaczom co czwartego miejsca na widowni, z tym że nie więcej niż 25 proc. liczby miejsc w przypadku braku wyznaczonych miejsc na widowni lub gdy działalność jest prowadzona na otwartym powietrzu – przy zachowaniu odległości 1,5 m pomiędzy widzami lub słuchaczami), to tym bardziej powinien zezwolić na poprawę kondycji fizycznej w miejscach, gdzie reżim sanitarny był wcześniej zachowany i przestrzegany. Finalnie i wydarzenia artystyczno-rozrywkowe mają być zakazane, tak jak oznajmił premier podczas konferencji 4 listopada 2020 r. (niestety prezentacje przedstawiane podczas tych konferencji można uznać za ,,nieformalne, ale podstawowe źródło prawa”, ponieważ treść rozporządzeń jest zazwyczaj ogłaszana na godziny przed wejściem aktu w życie, a także mam wrażenie, że w przypadku sprzeczności pomiędzy tym, co jest na prezentacji konferencyjnej a przepisami rozporządzenia, to aktem wyższego rzędu, dla wielu podmiotów oraz organów, jest prezentacja).
Czy jednak rzeczywiście, w rozporządzeniu z 16 października 2020 r. zakazano działalności podmiotów, które prowadzą np. siłownię? Ustawodawca dopuścił ją m.in. w zakresie „współzawodnictwa sportowego”. Ustawa o sporcie (Dz.U. z 2010 r. poz. 857 ze zm.) posługuje się pojęciem współzawodnictwa sportowego, jednak go nie definiuje. Tak samo ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych (termin ten definiował art. 3 pkt 7 ustawy o kulturze fizycznej z 18 stycznia 1996 r., Dz.U. z 1996 r. poz. 113 ze zm., gdzie wskazano, że jest to „indywidualna lub zbiorowa rywalizacja osób zmierzających, zwłaszcza w trakcie zawodów sportowych, do pokonania czasu, przestrzeni, przeszkód lub przeciwnika”). W związku z tym, że zgodnie z art. 3 pkt 1 lit. c ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych te organizowane w ramach współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży nie są imprezami masowym, pojawiły się olbrzymie wątpliwości, czym jest to „współzawodnictwo sportowe dzieci i młodzieży” (wątpliwości związane ze zdefiniowaniem tego terminu wystąpiły już w związku z organizacją w Polsce Mistrzostw Świat U-20 w Piłce Nożnej w 2019 r. oraz wcześniej Mistrzostw Europy U-21 w Piłce Nożnej 2017 r.). Jest także problem ze zdefiniowaniem uczestnika imprezy masowej. Ta sama wątpliwość zaistniała na gruncie obowiązywania rozporządzeń ustanawiających ograniczenia, nakazy i zakazy w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Na przykład w rozporządzeniu z 7 sierpnia 2020 r. (Dz.U. z 2020 r. poz. 1356) wskazano, że działalność rozrywkowa i rekreacyjna co do zasady odbywała się z ograniczeniem do nie więcej niż 150 uczestników. Interpretując ten przepis, w praktyce zaczęto się zastanawiać, czy do uczestników zalicza się też publiczność.
Przez prawie 12 lat obowiązywania ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych i mimo głosów pojawiających się w doktrynie nikt tych i innych wątpliwości nie rozstrzygnął, co ponownie stało się problemem w czasie epidemii COVID-19, podczas interpretacji licznych niestety rozporządzeń.
Na gruncie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych przyjęto, że współzawodnictwo sportowe oznacza indywidualną lub zbiorową rywalizację osób, która polega na wykazaniu aktywności fizycznej. Jej celem jest wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcie wyników sportowych na wszelkich poziomach. Czy więc pójście na siłownię i poprawienie swoich wyników sportowych można uznać za współzawodnictwo sportowe? Raczej tak. Czy jest to zgodne z wykładnią celowością rozporządzenia? Raczej nie. Czy jednak można wskazać, że przedsiębiorca organizujący zawody w wyciskaniu sztangi obejdzie prawo? Nie, bo są one zgodne z treścią rozporządzenia, więc literalnie rzecz ujmując, postępuje według litery prawa. Dodatkowo większość doktryny zajmująca się imprezami masowymi wskazuje, że przez uczestników należy rozumieć także publiczność, czego ustawodawca przy tworzeniu rozporządzeń też nie uwzględnił.
Liczba rozporządzeń w sprawie ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii i ich zmian jest przerażająca. Kolejne niestety przed nami. Nie analizując aspektów wykorzystania delegacji z art. 46a i art. 46b pkt 1–6 i 8–12 ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. z 2019 r. poz. 1239, z późn. zm.), a tym samym zarzutów z zakresu prawa konstytucyjnego, należy wskazać, że jakość normatywnych rozporządzeń jest na tym samym poziomie co ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych. Kolejne akty zawierają błędy gramatyczne, np. od czerwca w każdym kolejnym rozporządzeniu wskazuje się, że „do odwołania prowadzenie przez przedsiębiorców w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców oraz przez inne podmioty działalności związanej ze sportem, rozrywkowej i rekreacyjnej (ujętej w Polskiej Klasyfikacji Działalności w dziale 93.0) polegającej na organizacji współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych i wydarzenia sportowego jest dopuszczalne, pod warunkiem zapewnienia, aby: (...) basenach – wydarzenia odbywały się bez udziału publiczności”), ale też wielokrotnie zawierają one niejasne przepisy, sprzeczne pomiędzy sobą (np. w par. 28 ust. 9 rozporządzenia z 9 października 2020 r. wskazano, że do odwołania zakazuje się imprez, spotkań i zebrań niezależnie od ich rodzaju, z wyjątkiem spotkań lub zebrań służbowych i zawodowych oraz imprez i spotkań do 20 osób, które odbywają się w lokalu lub budynku wskazanym jako adres miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie). Literalnie zakazano więc także imprez niemasowych, czyli wydarzeń odbywających się bez udziału publiczności – a wcześniej w innych przepisach ustawodawca dopuścił ich organizację. Pozostaje mieć nadzieję, że zostaną one w przyszłości zmienione i nareszcie będą one służyć osobom, które m.in. prowadzą działalność gospodarczą, a nie tylko nauczycielom akademickim jako przykład nieprawidłowego procesu stanowienia prawa.