Niektórzy sędziowie traktują Krajową Radę Sądownictwa jako trampolinę do awansu - przyznał w rozmowie z PAP przewodniczący tej Rady Leszek Mazur. Jego zdaniem członkowie KRS nie powinni kandydować do Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.

"Dziennik Gazeta Prawna" podał w czwartek, że na wolne stanowiska sędziowskie w Naczelnym Sądzie Administracyjnym kandyduje m.in. trzech członków obecnej KRS. Chodzi o sędziów: Zbigniewa Łupinę, Teresę Kurcyusz-Furmanik i Macieja Nawackiego. Jak poinformował dziennik, 8 z 15 sędziów KRS stara się o awans w sądach wyższego szczebla. Trzech z nich kandyduje do NSA, a dwóch kolejnych do SN. Niemal wszyscy ci kandydaci są obecnie sędziami sądów rejonowych.

Przewodniczący KRS w rozmowie z PAP krytycznie odniósł się do udziału członków Rady w konkursach sędziowskich. Przypomniał, że również prezydium KRS stoi na stanowisku, zgodnie z którym praca w Radzie jest nie do pogodzenia z ubieganiem się o awans na wyższe stanowiska sędziowskie.

"Moim zdaniem członkowie Rady nie powinni brać udziału w konkursach na stanowiska sędziowskie do SN i NSA" - powiedział Mazur. Podkreślił, że jako przewodniczący Rady oczekiwałby od tych członków KRS wycofania swoich kandydatur, a od prezydium Rady potwierdzenia krytycznego stanowiska tej sprawie.

Zapytany przez PAP, czy niektórzy sędziowie traktują KRS jako trampolinę do awansu odpowiedział: "Niestety, muszę potwierdzić to podejrzenie; wydaje się ono bardzo logiczne".

Mazur był też pytany przez PAP o kandydaturę sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego do NSA. Zdaniem szefa KRS, doświadczenie tego sędziego nie pozwala na orzekanie w NSA.

"DGP" w czwartkowym artykule, informuje, że "kilkanaście osób kojarzonych z tzw. dobrą zmianą bierze udział w konkursie do Naczelnego Sądu Administracyjnego". Jak podała gazeta przed KRS trwają trzy konkursy do NSA. Łącznie do obsadzenia jest 17 miejsc, na które zgłosiło się ponad 100 kandydatów. Wśród nich jest m.in. były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, który podał się do dymisji w sierpniu 2019 r. po doniesieniach dotyczących tzw. afery hejterskiej.