Europarlament powiąże fundusze z niezawisłym sądownictwem, wbrew oczekiwaniom Polski. Negocjatorzy są o krok od porozumienia.
To, jak ostatecznie będzie wyglądał mechanizm uzależnienia wypłaty eurofunduszy od praworządności, zależy od wyniku rozmów prowadzonych przez negocjatorów Parlamentu Europejskiego i dyplomatów z Niemiec, którzy reprezentują kraje członkowskie w ramach przewodnictwa w Radzie UE. Czwarte spotkanie w tej sprawie w miniony czwartek pomimo oczekiwań nie przyniosło przełomu.
Petri Sarvamaa, fiński europoseł i negocjator, przewiduje, że porozumienie uda się osiągnąć podczas piątej rundy rozmów, do której dojdzie w tym lub przyszłym tygodniu. – Oczekujemy sprawnego mechanizmu, który będzie mieć szerszy zakres niż to, co zawierała propozycja Niemiec. To oznacza, że ma rozwiązywać rzeczywiste kwestie dotyczące praworządności, takie jak niezależność sędziów, a nie tylko działać jako mechanizm antykorupcyjny i przeciwko nadużyciom – mówi DGP fiński polityk z Europejskiej Partii Ludowej.
Ograniczenie mechanizmu do walki z defraudowaniem europejskich pieniędzy – w miejsce szerokiego katalogu kryteriów z sądownictwem włącznie – zaproponowały Niemcy, które miały za zadanie przełożyć na zapisy rozporządzenia wynik politycznych ustaleń przywódców krajów członkowskich z lipcowego szczytu. Niemiecki kompromis został przyjęty 30 września przez Radę UE przy sprzeciwie siedmiu krajów, w tym Polski i Węgier. Nasz rząd uważał niemiecką propozycję za krok we właściwym kierunku, chociaż nadal w ocenie Warszawy oferta Berlina nie realizowała postanowień lipcowego szczytu.
Wszystko jednak wskazuje na to, że o dalszych ustępstwach w kierunku Polski nie będzie mowy, a rezultat rozmów zamiast jeszcze bardziej stępić zęby mechanizmowi, z powrotem je naostrzy. – Zadbaliśmy o to, by zakres rozporządzenia został poszerzony o art. 2 traktatu o UE. To był cel Parlamentu Europejskiego – mówi Petri Sarvamaa. We wspomnianym artykule mowa o wartościach, na jakich opiera się UE i których naruszenie przez dane państwo skutkowałoby zablokowaniem dostępu do pieniędzy. Katalog jest szeroki, są w nim m.in. poszanowanie godności osoby ludzkiej, wolność, demokracja, praworządność, prawa człowieka, w tym prawa osób należących do mniejszości, równość kobiet i mężczyzn.
Europosłowie w negocjacjach stawiają też na to, by sam mechanizm blokowania pieniędzy działał szybko. – Chcemy mieć pewność, że Rada nie będzie mogła po prostu uniknąć rozstrzygnięcia w sprawie podjęcia środków (mających na celu zablokowanie pieniędzy dla jednego z krajów – red.) lub odłożyć decyzję na czas nieokreślony – mówi Sarvamaa. Parlament Europejski chce również wprowadzenia dodatkowego „aspektu prewencyjnego”, który ma dotyczyć wczesnego wykrywania ryzyka złamania rządów prawa.
Jedno państwo nie może sprzeciwić się przyjęciu samego mechanizmu, ale może zablokować cały budżet UE. Chociaż z prawnego punktu widzenia negocjowane rozporządzenie nie jest powiązane z budżetem i funduszem naprawczym, który ma pomóc w odbudowie gospodarek dotkniętych pandemią, to wszystko razem jest traktowane jako pakiet. Kilka krajów od wyników rozmów na temat praworządności uzależniło uruchomienie procesu ratyfikacyjnego w parlamentach narodowych. Te muszą się zgodzić na podniesienie pułapu dochodów własnych UE. Bez tego nie będzie z kolei możliwe zaciągnięcie przez Komisję Europejską długu na rynkach, z którego sfinansowane zostanie 750 mld euro na odbudowę. Weta nie wyklucza prezes PiS i wicepremier Jarosław Kaczyński. Także Budapeszt może być na nie.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie unijni negocjatorzy powrócą do stołu rozmów, by sfinalizować porozumienie. Niemiecka prezydencja chce tego już w tym tygodniu, ale europarlamentarzyści mają tzw. zielony tydzień, który zwyczajowo spędzają w swoich krajach.
Fiński europoseł pytany o brak przełomu w czwartek mówi, że negocjatorzy chcieli jeszcze uzgodnić kompromis z szefami swoich grup politycznych w PE. – Chciałbym być optymistą, że porozumienie uda się osiągnąć w tym lub przyszłym tygodniu. Muszę jednak podkreślić, że wszystko jest jeszcze możliwe i nic nie jest przesądzone, dopóki wszystko nie jest uzgodnione – konkluduje Sarvamaa.