Doradca prezydenta odniósł się do ubiegłotygodniowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Po ogłoszeniu wyroku przez TK rozpoczęły się protesty w całej Polsce.
Jak mówił w niedzielę na antenie TVP Info prof. Andrzej Zybertowicz, sam termin ogłoszenia decyzji trybunału jest niefortunny. "Z czego to wynika - nie wiem, ale jest niefortunny termin" - przyznał.
W ocenie Zybertowicza młode pokolenie, przy wsparciu średniego pokolenia, "kultywuje kulturę nieodpowiedzialności". "Nie rozumie się, że gdy rozluźniamy dobre obyczaje na poziomie języka, na poziomie mobilizacji, tworzenia podmiotowości to będzie to miało długotrwałe konsekwencje. Bo wysoki poziom emocji spadnie, ale konsekwencje przyzwoleń na wulgarność, na wulgarność publiczną, na komunikowanie się poprzez hiperagresywne hasła (...), ten upadek obyczajów będzie z nami długo i będziemy wszyscy jego ofiarami" - ocenił.
Dodał, że liderzy tego typu procesów mają "większą wyobraźnię społeczną, polityczną, kulturową niż młodzież" uczestnicząca w tych manifestacjach. "To liderzy są odpowiedzialni za to, że cynicznie wzywacie ludzi do manifestacji w warunkach wysokiego wskaźnika zarażeń chorobą, która dla ludzi starszych często jest śmiertelna" - mówił Zybertowicz, pytany o współodpowiedzialność obywateli wobec siebie nawzajem w okresie zwiększonej liczby zachorowań na koronawirusa.
W piątek do Sejmu wpłynął prezydencki projekt nowelizacji przewidujący wprowadzenie nowej przesłanki umożliwiającej przerwanie ciąży; aborcja byłaby możliwa w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych, nie umożliwiałoby jej stwierdzenie innych wad rozwojowych.
Zybertowicz, pytany czy Kancelaria Prezydenta nie obawia się, że ustawa, która będzie zakładała możliwość przeprowadzenia aborcji w przypadku wad letalnych będzie również sprzeczna z konstytucją wskazał, że prezydent jest świadomy konfliktu "wartości, jaką jest życie kobiety i wartości, jaką jest życie dziecka". "W dzisiejszej cywilizacji obniżonej odpowiedzialności i odporności moralnej, czymś nierealistycznym wydaje się wymaganie od kobiet zdolności do hartu moralnego i fizycznego w obliczu skrajnego nieszczęścia, jakim jest dziecko niezdolne do życia" - zaznaczył.
Jak mówił Zybertowicz, prezydent wykazuje wrażliwość na rzeczywisty dramat kobiety, "wychodzi naprzeciw temu dramatowi". "Prezydent i jego żona rozumieją uzasadnienie niepokoju sporej części kobiet, które mogą obawiać się, że przy tej obniżonej odpowiedzialności także mężczyzn i jeszcze niedostatecznej sprawności instytucji państwa one mogą pozostawione być same i nie być w stanie udźwignąć ciężaru takiego nieszczęścia" - powiedział.