Posłowie chcą przywrócenia przepisu, który zwalniał z obowiązku organizowania przetargów przy zakupach przeznaczonych do walki z koronawirusem. DGP informował w tym tygodniu, że przestał on obowiązywać w czasie, gdy zdaniem lekarzy byłby najbardziej potrzebny.
Przepis ten uchwalono na początku marca, gdy rozpoczynano walkę z epidemią. Zwalniał on z obowiązku stosowania regulacji o zamówieniach publicznych przy zakupach związanych z zapobieganiem. Od początku założono jednak, że będzie obowiązywał tylko przez 180 dni. Dlatego utracił on swą moc 4 września. Problem w tym, że zbiegło się to w czasie ze skokowym wzrostem zakażeń. Dyrektorzy szpitali uważają, że teraz, gdy bijemy kolejne rekordy, regulacja ta byłaby szczególnie potrzebna. Dlatego też zaapelowali o jej przywrócenie.
Apele te zostały wysłuchane przez posłów. Przywrócenie wyłączenia pozwalającego na zakupy antycovidowe bez przetargów zaproponowano w dwóch z czterech zgłoszonych projektów ustaw, które mają pomóc w walce z koronawirusem. Zgodnie z propozycją klubu KO zwolnienie z obowiązku stosowania przepisów o zamówieniach miałoby dotyczyć tylko jednostek samorządu terytorialnego. Z oczywistych względów większe szanse na przyjęcie ma projekt klubu PiS, a ten nie zawiera takiego ograniczenia. W tej wersji przywrócona ma zostać poprzednia wersja art. 6 ust. 1 ustawy antycovidowej.
„Zasadne jest również przywrócenie rozwiązania funkcjonującego w ustawie z dnia 2 marca 2020 r. (…) w przypadku wysokiego prawdopodobieństwo szybkiego i niekontrolowanego rozprzestrzeniania się tej choroby lub gdy wymaga tego ochrona zdrowia publicznego” ‒ napisano w uzasadnieniu tego projektu.
Co ciekawe, rząd nie widział potrzeby przywracania omawianego przepisu. Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii w odpowiedzi na nasze pytania zaznaczyło, że z założenia miał on mieć tymczasowy charakter. Jednocześnie podkreśliło, że utrata przez niego mocy nie oznacza automatycznie konieczności przeprowadzania pełnych procedur przetargowych przy zakupach niezbędnych do walki z COVID-19. Można bowiem skorzystać z wyłączenia przewidzianego w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1239 ze zm.). Również w marcu wprowadzono do niej art. 46c. Zgodnie z nim „do zamówień na usługi, dostawy lub roboty budowlane udzielanych w związku z zapobieganiem lub zwalczaniem epidemii na obszarze, na którym ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii, nie stosuje się przepisów o zamówieniach publicznych”. W praktyce przepis ten skutkuje tym samym, co uchylona regulacja, a nawet ma szerszy zakres, bo dotyczy również robót budowlanych.
Martwy już art. 6 ust. 1 był zdecydowanie częstszą podstawą do wyłączenia spod przepisów o zamówieniach publicznych. Być może właśnie tym należy tłumaczyć chęć jego przywrócenia przez posłów. Na pewno dzięki niemu zwiększyłaby się transparentność wydatków przeznaczanych na walkę z COVID-19. Artykuł 6 ust. 4 specustawy nakazuje bowiem publikowanie w Biuletynie Informacji Publicznej informacji o udzieleniu zamówienia na podstawie tego wyłączenia.
Głosowanie nad projektami miało się odbyć wczoraj już po zamknięciu wydania DGP.