Jeśli przedsiębiorca chce przyznawać rabaty swoim klientom na podstawie wirtualnego koła fortuny, powinien posiadać zezwolenie na urządzanie loterii promocyjnej. Wynika tak z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie
Sprawa dotyczyła spółki prowadzącej sklep internetowy, w którym sprzedaje m.in. książki i czasopisma. Aby zwiększyć sprzedaż, przedsiębiorca wymyślił kampanię promocyjną. Opierała się ona na tym, że odwiedzająca stronę osoba, która przeglądała ofertę przez co najmniej 30 sekund oraz otworzyła trzy podstrony, mogła wziąć udział w losowaniu rabatu na zakup. Wystarczyło „zakręcić” wirtualnym kołem fortuny, a system informował o wylosowanym rabacie ‒ od 5 do 20 proc. wartości koszyka.
Dzięki tej akcji promocyjnej ‒ jak się później okazało ‒ spółka sprzedała produkty o wartości 18,6 tys. zł za 15,6 tys. zł.
Wydawnictwami sprzedawanymi w internetowym sklepie zainteresowany był również jeden z funkcjonariuszy administracji skarbowej. I uznał on, że loteria ‒ jakkolwiek ciekawa ‒ stanowi naruszenie przepisów ustawy o grach losowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 847 ze zm.). Artykuł 7 ust. 1 tejże ustawy stanowi bowiem, że loterie fantowe, gry bingo fantowe i loterie promocyjne mogą być urządzane, na podstawie udzielonego zezwolenia, przez osoby fizyczne, osoby prawne lub jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej. Tak samo uznali i naczelnik urzędu celno-skarbowego, i dyrektor izby administracji skarbowej. Na przedsiębiorcę nałożona kilkutysięczną karę.
Sprawa trafiła do sądu. Spółka argumentowała, że urządzana przez nią loteria tak naprawdę nie była losowa. To znaczy odwiedzający stronę potencjalny klient nie wiedział o tym, jaki rabat otrzyma, ale rabaty te były zaprogramowane.
Sądu jednak ta argumentacja nie przekonała. W opublikowanym niedawno uzasadnieniu do wyroku podkreślił, że aby dane przedsięwzięcie zaliczyć do loterii promocyjnej, musi ono spełniać łącznie trzy warunki. Po pierwsze, gra musi toczyć się o wygrane pieniężne lub rzeczowe. Po drugie, wynik musi zależeć od przypadku. I po trzecie ‒ uczestnictwo w grze musi następować przez nabycie towaru, usługi lub innego dowodu udziału w grze. I wszystkie te przesłanki w niniejszej sprawie zdaniem sądu zostały zrealizowane. Stołeczny WSA podkreślił, że przypadkowość (losowość) należy rozumieć szeroko. I chodzi nie tylko o brak świadomości samego organizatora loterii co do sposobu, w jaki funkcjonuje gra, lecz także o brak tejże po stronie uczestników. Osoba losująca rabat na stronie ukaranego przedsiębiorcy ani nie wiedziała, jaki rabat wylosuje, ani nie miała na to żadnego wpływu. A zatem była to bez wątpienia ‒ zdaniem sądu ‒ gra losowa. Skarga została oddalona. Wyrok jest nieprawomocny.
orzecznictwo
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 20 grudnia 2019 r., sygn. akt V SA/Wa 983/19.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia