Na 5 października Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego wyznaczyła termin rozpatrzenia zażalenia prokuratury na postanowienie o nieuchyleniu immunitetu warszawskiemu sędziemu Igorowi Tulei - dowiedziała się we wtorek PAP w Izbie Dyscyplinarnej SN.

W początku czerwca Izba Dyscyplinarna orzekając w I instancji nie uchyliła immunitetu sędziemu Tulei. Tym samym nie przychyliła się do wniosku prokuratury o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej ws. podejrzenia ujawnienia informacji ze śledztwa. Prokuratura wniosła zażalenie na tę decyzję sądu. W konsekwencji 5 października II wydział Izby Dyscyplinarnej zajmie się tą sprawą.

Prokuratura wniosła o uchylenie immunitetu sędziemu Tulei w lutym. Jak zapowiadała Prokuratura Krajowa, po ewentualnym uchyleniu immunitetu śledczy zamierzają postawić sędziemu zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień i bezprawnego ujawnienia informacji z postępowania.

Powodem wniosku prokuratury było podejrzenie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa. Chodziło o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę.

W grudniu 2017 r. skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Tuleya, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury, zezwolenie przez sędziego mediom na rejestrację ogłoszenia postanowienia naraziło prawidłowy bieg dalszego śledztwa.

Izba Dyscyplinarna w czerwcu nie podzieliła jednak stanowiska, jakoby "sędzia zezwalając przedstawicielom środków masowego przekazu na utrwalenie obrazu i dźwięku podczas posiedzenia Sądu Okręgowego w Warszawie, a następnie ogłaszając orzeczenie uwzględniające zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa, nie dopełnił obowiązków służbowych wynikających z przepisów Kodeksu postępowania karnego i Kodeksu karnego".

SN w uzasadnieniu tamtego rozstrzygnięcia uznał za niemożliwe zakwalifikowanie czynu sędziego Tulei jako przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków oraz jako bezprawnego ujawnienia informacji, z którą sędzia zapoznał się w związku z pełnioną funkcją. Sąd wskazał też, że sędzia był ustawowo uprawniony do wydania zarządzenia o jawności posiedzenia w przedmiocie rozpoznania zażalenia na postanowienie o umorzeniu śledztwa oraz do dopuszczenia do udziału w tym posiedzeniu przedstawicieli mediów.

Po ogłoszeniu decyzji przez sąd sędzia Tuleya powiedział, że nie zmienia ona jego oceny "tzw. Izby Dyscyplinarnej". "To nie jest sąd, tam nie zasiadają sędziowie" - powiedział sędzia Tuleya po decyzji SN. Jak dodał "to nie jest tak, że jeśli ktoś w sposób bezprawny zasiada w nie-sądzie i przypadkowo wyda słuszną decyzję, to wtedy stanie się sędzią" - dodał sędzia.