Łatwiejsza rejestracja pojazdów, możliwość czasowego ich wycofania z ruchu, likwidacja kart pojazdu i konieczności naklejania na szybę nalepek kontrolnych, a także koniec mandatów za nieposiadanie przy sobie dokumentu prawa jazdy – takie m.in. zmiany w ustawie – Prawo o ruchu drogowym zatwierdził w piątek Sejm.
Główne udogodnienia czekające kierowców są związane z formalnościami urzędowymi, które trzeba załatwić, kupując nowy bądź używany samochód. I tak w przypadku nowych aut wszystkie czynności związane z rejestracją auta będą mogły być załatwione w salonie. Przedstawiciel dealera będzie mógł zlecić wniosek o rejestrację drogą elektroniczną, a kupujący wyjedzie ze sklepu już zarejestrowanym pojazdem.
Nowością jest także to, że nabywca auta nie dostanie już karty pojazdu. Nie będą one wydawane, bo zarówno wydziały ruchu drogowego w starostwach, jak i organy kontrolne i tak mają dostęp online do wszystkich danych auta zgromadzonych w centralnej ewidencji pojazdów. Właściciel z kolei ma do nich wgląd dzięki dostępnym w sieci usługom „mój pojazd” i „historia pojazdu”. Nie będą też już wydawane naklejki kontrolne do naklejania na szybę. Po tych zmianach nabywca auta zaoszczędzi 94,5 zł (75 zł na karcie pojazdu, 18,5 zł na nalepce i 1 zł na opłacie ewidencyjnej) oraz sporo czasu i wysiłku potrzebnego na zdrapanie nalepki od starej rejestracji. Każdy, kto kupował używany pojazd, wie, że pozbycie się z szyby takiej naklejki do najłatwiejszych nie należy (dlatego niektórzy kierowcy jeździli z dwiema nalepkami, choć jest to niedozwolone).
To nie koniec udogodnień dotyczących rejestracji pojazdów. Teraz będzie to można zrobić również w miejscu czasowego, a nie tylko stałego zameldowania. Planowana nowelizacja wprowadza też możliwość czasowej rejestracji auta przez starostę właściwego dla miejsca jego zakupu lub odbioru (na wniosek właściciela) w przypadku konieczności przejazdu do miejsca zamieszkania.
Co więcej, przy zakupie używanego pojazdu nie będzie już obowiązku wymiany tablic rejestracyjnych. Decyzja, czy zostawić stare „blachy”, czy wyrobić nowe, będzie należała do nowego właściciela. Gdy zrezygnuje z wymiany, zaoszczędzi 99,5 zł.
Ustawa likwiduje też absurd, na który kierowcy narzekali od lat, w postaci konieczności wymiany dowodu rejestracyjnego w przypadku, gdy skończy się w nim miejsce na pieczątki poświadczające wykonanie badania technicznego. Inna sprawa, że od października 2018 r. ten problem przestał mieć większe znaczenie, bo od tego czasu kierowca nie musi już mieć podczas kontroli dowodu rejestracyjnego (tak samo zresztą jak dokumentu potwierdzającego zawarcie umowy ubezpieczenia OC).
Niebawem nie będzie też musiał mieć przy sobie prawa jazdy. To, czy zatrzymana do kontroli osoba ma odpowiednie uprawnienia, czy nie, policja sprawdzi w centralnej ewidencji kierowców. O tym, kiedy ta zmiana nastąpi, poinformuje – z trzymiesięcznym wyprzedzeniem – minister cyfryzacji w specjalnym komunikacie.
Kolejna zmiana to rozszerzona możliwość czasowego wycofania z eksploatacji pojazdów, co pozwoli znacznie zmniejszyć koszty związane z ubezpieczeniem. Obecnie czasowo można wycofać z ruchu samochody ciężarowe i przyczepy o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5 t, ciągniki samochodowe, pojazdy specjalne oraz autobusy. Uchwalona przez Sejm ustawa zakłada czasowe wycofanie także pojazdów osobowych. Ma to dotyczyć uszkodzonych samochodów, a nie tych po prostu chwilowo nieużywanych. W przypadku konieczności naprawy auta (np. po wypadku) wynikającej z uszkodzenia zasadniczych elementów nośnych konstrukcji będzie można wycofać je z ruchu na okres od 3 miesięcy do roku, ale nie częściej niż po upływie 3 lat od poprzedniego wycofania z ruchu. Przywrócenie do ruchu będzie wiązało się z przeprowadzeniem dodatkowego badania technicznego po naprawie pojazdu.
Nowelizacja przygotowana przez Ministerstwo Infrastruktury wspólnie z resortem cyfryzacji trafi teraz do Senatu. Większość jej przepisów ma wejść w życie po trzech miesiącach od ogłoszenia.
Etap legislacyjny
Sejm przyjął