Jako niedopuszczalną ingerencję w zasadę wolności związkowej określił Rzecznik Praw Obywatelskich przepisy jednej z ustaw ws. walki z koronawirusem dotyczące Rady Dialogu Społecznego. RPO przyłączył się do sprawy w Trybunale Konstytucyjnym z wniosku prezydenta Andrzeja Dudy.

"Ponieważ chodzi o problemy o kluczowym znaczeniu dla rozwoju dialogu społecznego i kształtowania się ustroju społecznej gospodarki rynkowej, RPO zgłosił udział w tym postępowaniu" - napisano w środowym komunikacie Biura Rzecznika. Jak w nim dodano, zakwestionowane przez prezydenta przepisy stanowią niedopuszczalną oraz nieproporcjonalną ingerencję w zasadę autonomii związków zawodowych i organizacji pracodawców.

Wniosek prezydenta odnoszący się do tych przepisów i skierowany w trybie kontroli następczej, trafił do TK w drugiej połowie maja br. Skierowanie takiego wniosku do Trybunału rzecznik prezydenta Błażej Spychalski zapowiadał już 1 kwietnia - dzień po tym, gdy nowelizacja ukazała się w Dzienniku Ustaw.

Chodzi o nowelizację z 31 marca br. ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.

Zgodnie z tymi zmianami premier może w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii odwoływać członków Rady Dialogu Społecznego, będących przedstawicielami strony pracowników, strony pracodawców i strony rządowej, na wniosek tych organizacji lub bez wniosków.

Ponadto - już nie tylko w stanie epidemii - jednym z powodów odwołania członka RDS przez premiera może być fakt współpracy z PRL-owskimi służbami specjalnymi (w przypadku fałszywego oświadczenia lustracyjnego członkostwo automatycznie wygasa). Kolejnym z dodanych powodów może być "sprzeniewierzenie się działaniom Rady" i doprowadzenie do "braku możliwości prowadzenia przejrzystego, merytorycznego i regularnego dialogu".

Podczas prac legislacyjnych Senat wnosił o wykreślenie tych przepisów o RDS z ustawy, lecz poprawki te Sejm odrzucił.

Jak wskazano w stanowisku RPO Adama Bodnara dla TK, ogólną zasadą jest, że członków Rady powołuje i odwołuje prezydent, na wniosek każdej z organizacji pracowników i pracodawców oraz premiera w przypadku strony rządowej. Po zmianie natomiast - jak napisał Rzecznik - "jedna ze stron dialogu społecznego (strona rządowa) uzyskuje uprawnienie kreacyjne dotyczące przedstawicieli strony społecznej".

Według RPO, "ochrona interesu publicznego nie wymaga powierzenia premierowi, który za pośrednictwem właściwych ministrów jest przecież także stroną dialogu społecznego, kompetencji odwołania członka RDS". "To wyłącznie do organizacji reprezentowanych w Radzie powinna należeć ocena działalności ich przedstawicieli. Uczestnicy dialogu powinni być równi wobec prawa" - podkreśla Rzecznik.

Jego zdaniem, w nowych przepisach "nie jest także jasne, według jakich kryteriów ma przebiegać ocena zachowań członka Rady, które skutkować będą brakiem możliwości prowadzenia przejrzystego, merytorycznego i regularnego dialogu".

"Trafne jest stanowisko prezydenta, że ten przepis przyznaje nadmierną swobodę przy ustalaniu okoliczności, uzasadniających konieczność zmian w składzie Rady i jest przez to niezgodny z wynikającą z konstytucji zasadą określoności przepisów prawa" – wskazał Bodnar.

TK nie wyznaczył jeszcze terminu na rozpatrzenie tej sprawy. RPO zaznaczając, że sprawa ma ogromne znaczenie dla poszanowania autonomii organizacji pracowników i pracodawców, dialogu społecznego i współpracy partnerów społecznych, zawnioskował o jej rozpoznanie w pełnym składzie Trybunału na rozprawie.

Rada Dialogu Społecznego została powołana w 2015 r. i zastąpiła Komisję Trójstronną. Głównym zadaniem Rady jest prowadzenie dialogu w celu zapewnienia warunków właściwego rozwoju społeczno-gospodarczego oraz zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki i spójności społecznej.

"Dziękuję prezydentowi za skierowanie do TK zapisów o RDS. To jedyne, co w tej sytuacji mógł zrobić. Cieszę się, że możemy na niego liczyć i to jest dla mnie dzisiaj najważniejsze. Razem ze mną cieszy się cała +Solidarność+, pracownicy, inne związki zawodowe wchodzące w skład RDS, a także pracodawcy" - mówił na początku kwietnia szef "Solidarności" Piotr Duda, który wcześniej krytycznie oceniał tę nowelizację.