Rzecznik praw obywatelskich uważa, że tzw. ustawa kagańcowa powinna zostać zablokowana, bo jest niezgodna z konstytucją. Dlatego skarży do sądu umorzenie postępowania w jej sprawie przez prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO).
Chodzi o przepisy nakazujące sędziom i prokuratorom składanie oświadczeń, do jakich zrzeszeń i stowarzyszeń należą. Informacje te podlegają upublicznieniu. Adam Bodnar zgłaszał do nich zastrzeżenia już podczas prac legislacyjnych toczących się w ubiegłym roku. Jego zdaniem wbrew oficjalnemu uzasadnieniu przepisy te nie służą przejrzystości, lecz mają zniechęcić środowiska sędziowskie i prokuratorskie do aktywności społecznej. Argumenty te RPO powtarza w złożonej właśnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skardze.
„Celem ustawodawcy nie było wzmocnienie transparentności i apolityczności funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości, lecz w istocie dokonanie powszechnej lustracji aktywności społecznej, charytatywnej i publicznej sędziów i prokuratorów. W wielu przypadkach upublicznienie informacji ich dotyczących może prowadzić do ujawnienia ich światopoglądu, przekonań, a nawet orientacji seksualnej (tak może być odczytywana przynależność do organizacji broniących praw osób LGBT)” – można w niej przeczytać.
Wcześniej RPO wystąpił do prezesa UODO Jana Nowaka z wnioskiem o wydanie środka zabezpieczającego, który zablokowałby wykonanie ustawy kagańcowej. Ten jednak umorzył postępowanie, uznając, że skoro przepisy mają charakter ustawy i w sposób jednoznaczny określają obowiązki sędziów i prokuratorów, nie ma podstaw do ich zakwestionowania. Adam Bodnar uważa, że decyzja ta nie odnosiła się do prawa do prywatności, jakie przysługuje również sędziom i prokuratorom. Zwraca uwagę, że większy standard ochrony przepisy zapewniają choćby posłom i senatorom, którzy nie muszą informować, do jakich organizacji należą, oraz funkcjonariuszom służb mundurowych, takich jak ABW, którzy owszem składają takie oświadczenia, ale nie są one publicznie dostępne.