Wybory 28 czerwca, a jeśli będzie druga tura, to 12 lipca. Nowi kandydaci mają czas na zebranie podpisów do 10 czerwca. Znamy też szczegóły dotyczące przebiegu głosowania korespondencyjnego.
Wybory 28 czerwca, a jeśli będzie druga tura, to 12 lipca. Nowi kandydaci mają czas na zebranie podpisów do 10 czerwca. Znamy też szczegóły dotyczące przebiegu głosowania korespondencyjnego.
Jak poinformowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek, nowy kalendarz wyborczy ‒ determinujący długość kampanii i terminy na wykonanie poszczególnych czynności ‒ został pozytywnie zaopiniowany przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW).
I tak na utworzenie nowego komitetu wyborczego czas jest do 5 czerwca. Z kolei do 10 czerwca trzeba będzie zebrać minimum 100 tys. podpisów. Te dwie daty są kluczowe dla nowego kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. Idąc dalej ‒ obwodowe komisje mają być powołane przez komisarzy wyborczych do 15 czerwca. Dzień później minie termin na zgłaszanie komisarzowi, za pośrednictwem urzędu gminy, zamiaru głosowania korespondencyjnego w kraju. Do 21 czerwca będzie możliwe wydanie przez PKW ‒ na wniosek ministra zdrowia ‒ uchwały, w której zarządza się wyłącznie głosowanie korespondencyjne na terenie gminy lub jej części, jeśli na tym obszarze nastąpiło nagłe i znaczące pogorszenie sytuacji epidemicznej.
Wiadomo też, w jaki sposób może być zorganizowane głosowanie poza lokalem wyborczym. Szczegóły zawarte są w projekcie rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie przesyłek w głosowaniu korespondencyjnym, do którego dotarł DGP. Wynika z niego, że urzędy gmin będą musiały dostarczyć operatorowi pocztowemu pakiety wyborcze najpóźniej 10. dnia przed dniem wyborów. W przypadku wyborców objętych kwarantanną musi to być do 5. dnia. Jeśli samorządowcy nie dostarczą operatorowi pakietów w tych terminach, sami będą musieli dowieźć je wyborcom.
Co do zasady, zgodnie z ustawą pakiety dostarczać będzie dwóch pracowników Poczty Polskiej, wrzucając je do skrzynki pocztowej. Potem za pakiet odpowiadać będzie już użytkownik skrzynki. Jeśli ta nie będzie z jakichś względów dostępna, pocztowcy zawiadomią o możliwości odbioru pakietu we właściwej placówce pocztowej (będzie czekał tylko jeden dzień od dnia pozostawienia zawiadomienia). Wypełnioną kartę można wrzucić do skrzynki Poczty Polskiej na terenie własnej gminy albo osobiście dostarczyć do urzędu gminy.
Szczególne środki ostrożności mają być zachowane w przypadku doręczania pakietów wyborcom w kwarantannie, co precyzuje wspomniane rozporządzenie ministra infrastruktury. Zespół z Poczty zostawi pakiet pod drzwiami i zapuka lub zadzwoni. Jak przewiduje rozporządzenie, ma odczekać do 3 minut w bezpiecznej odległości, czy wyborca podejmie przesyłkę i odnotować ten fakt w książce doręczeń. Jeśli obywatel weźmie pakiet, będzie miał możliwość zagłosowania od razu i wrzucenia głosu do tzw. mobilnej skrzynki nadawczej. Pocztowcy mają informować o takiej możliwości i jeśli wyborca chce zagłosować w ten sposób, powinni poczekać 10 minut, by miał szansę to zrobić. Jak głosi rozporządzenie: „koperty zwrotne odbiera się przy zachowaniu środków ochrony osobistej w celu zapobiegania przenoszeniu czynników chorobotwórczych na inne osoby”. W uzasadnieniu do rozporządzenia czytamy, że ma to zminimalizować ryzyko epidemiczne. „Przyjęty sposób przekazywania ma zapewnić, aby wybory przeprowadzone zostały z poszanowaniem zasad przeprowadzania wyborów, zapewnienia bezpieczeństwa przesyłek, a także ochrony zdrowia osób odbierających i przekazujących te przesyłki” ‒ wyjaśniają autorzy dokumentu.
Politycy, z którymi rozmawialiśmy, oceniają, że głosowanie korespondencyjne będzie wyjątkiem, a większość ludzi uda się do lokali wyborczych. I zapewne tak zrobi też większość polityków. Osobiście do urny zamierza wrzucić swój głos np. marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Zarządzona przez nią data 28 czerwca nie była zaskoczeniem dla żadnego z kandydatów. Kampania będzie krótka i bardzo intensywna. Największe wyzwanie stoi przed Rafałem Trzaskowskim i jego zapleczem, które musi zebrać minimum 100 tys. podpisów. ‒ Mamy tylko tydzień na zbiórkę, sytuacja innych kandydatów była zupełnie inna. Ale myślę, że 200 tys. podpisów to bardzo realna liczba, którą na pewno zbierzemy ‒ mówi poseł KO Michał Szczerba. Spokojny o podpisy jest też senator KO Krzysztof Brejza. ‒ Jestem pewien, że zdążymy zebrać, od 10 lat nie widziałem tak dużego zainteresowania wyborców i sympatyków, ale także osób, które nie interesowały się polityką ‒ podkreśla polityk PO.
Sztaby kandydatów mają przed ciszą wyborczą tylko trzy weekendy do dyspozycji, więc jest bardzo prawdopodobne, że już w najbliższy będą pierwsze wydarzenia.
Dziś Andrzej Duda ma być w Chełmie, jego sztab codziennie planuje jakieś spotkania. Kampania prezydenta planowana jest w rytmie tygodniowym. W tym tygodniu narracja dotyczyła wielkich inwestycji, które mają być lekarstwem na kłopoty ekonomiczne. W weekend prezydent był na mierzei, z kolei wczoraj w Warszawie uczestniczył w wydarzeniu poświęconym budowie CPK. Wkrótce ruszy znów Dudabus. Prawdopodobne, że z powodu ograniczeń epidemicznych nie będzie konwencji wyborczych w klasycznym wydaniu. ‒Jesteśmy w reżimie sanitarnym, więc może się spotkać najwyżej 150 osób, to dużo mniej niż przy okazji tradycyjnych konwencji wyborczych, więc na razie nie planujemy ich organizacji ‒ podkreśla Radosław Fogiel z PiS.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama