Poseł Wiesław Janczyk z Prawa i Sprawiedliwości podczas nocnego posiedzenia w Sejmie próbował przepchnąć w tarczy 4.0 poprawkę do ustawy o komisji ds. pedofilii. Miała ona umożliwić łączenie członkostwa w gremium z wykonywaniem pracy zawodowej lub prowadzeniem własnej działalności gospodarczej.
Prace nad tarczą 4.0 w komisji finansów publicznych trwały z przerwami od środy od południa do czwartku nad ranem. Przerwy wynikały m.in. z konieczności uporządkowania przez sejmowe Biuro Legislacyjne bardzo dużej liczby poprawek zaproponowanych zarówno przez partię rządzącą, jak i opozycję. Sam poseł Janczyk z PiS zgłosił ich 44. Przedstawiciele opozycji narzekali, że nie mają szans na merytoryczną ocenę zmian, ale także pracownicy Biura Legislacyjnego przed wieczornym posiedzeniem we środę (rozpoczęło się ok. godz. 22) zastrzegali, że zdążyli uporządkować poprawki pod względem kolejności, nie mając czasu na ich ocenę pod względem legislacyjnym, nie mówiąc już o merytorycznym.
Kwadrans po północy Wiesław Janczyk zgłasza swoją ostatnią, 44. poprawkę, która, jak tłumaczy, ma na celu doprecyzowanie zasad wykonywania obowiązków przez członków państwowej komisji ds. pedofilii. Poseł Dariusz Rosati (KO) pyta, jaki ta propozycja ma związek z koronawirusem, a jego klubowa koleżanka Krystyna Skowrońska zaczyna czytać jej treść. Dwukrotnie próbuje jej przerwać przewodniczący komisji Henryk Kowalczyk, który mówi, że przecież wszyscy mogą sobie sami to sprawdzić.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy. W elektronicznym zestawieniu poprawek, które otrzymali wszyscy posłowie, poprawek klubu PiS jest 43. Tę nr 44 dostali tylko ci parlamentarzyści, którzy poprosili sekretariat o wersję na papierze. Co więcej, gdy przewodniczący komisji zwrócił uwagę poseł Skowrońskiej, by nie przedłużała prac, ta odpowiedziała, by w takim razie poseł wnioskodawca poprawkę wycofał. Do prośby przyłączył się wyraźnie zirytowany Henryk Kowalczyk, dodając, że „komisja nie zadziałała, a my już przy niej majstrujemy”. Poseł Janczyk poprawkę więc wycofał.
Czego dotyczyła? Zadaliśmy to pytanie zarówno przewodniczącemu komisji, jak i posłowi wnioskodawcy. – Nie pamiętam dokładnie, skoro została wycofana, to uznaje się ją za niebyłą. Natomiast jeśli się okaże, że to była ważna zmiana, to być może wypłynie przy kolejnym czytaniu – mówi Henryk Kowalczyk. Sensu poprawki nie zdradza także poseł wnioskodawca. – Odsyłam w tej sprawie do sekretariatu komisji. Poza tym ja składałem poprawki w imieniu całego klubu PiS – tłumaczy Wiesław Janczyk. Posłowie opozycji (ci, którzy poprawkę widzieli) nie są w stanie odtworzyć jej sensu. – Skoro ta ewidentna wrzutka została wycofana, nie poświęcałem uwagi na jej analizę – tłumaczy jeden z nich.
W końcu, dzięki Katarzynie Kretkowskiej z Lewicy, która zachowała kopię, udało nam się poznać treść poprawki. Okazuje się, że miała złagodzić wymogi dotyczące łączenia funkcji członka komisji ds. pedofilii z wykonywaniem pracy zarobkowej. Obecnie zgodnie z art. 12 ustawy o państwowej komisji ds. wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 (Dz.U. z 2019 r. poz. 1820 ze zm.) członek komisji nie może podejmować dodatkowego zatrudnienia, prowadzić działalności gospodarczej ani wykonywać zajęć o charakterze zarobkowym z wyjątkiem pracy na uczelni czy w instytucjach badawczych.
Gdyby poprawka przeszła, zarabianie poza komisją byłoby zakazane tylko, jeżeli byłoby to sprzeczne z obowiązkami członka gremium lub podważałoby zaufanie do komisji.
– Już to, że pod osłoną nocy, w jakimś dziwnym nietransparentnym trybie, ktoś próbował deregulować zasady udziału w komisji ds. pedofilii, samo w sobie jest skandaliczne. A jeśli dodamy do tego, że o regulacjach dotyczących rozłączności piastowania funkcji członka komisji od zarobkowania czy prowadzenia biznesu mieli decydować członkowie komisji finansów publicznych przy okazji prac nad ustawą o tarczy antykryzysowej, to mamy pełen obraz – mówi Hanna Gill-Piątek, posłanka Lewicy. – Trudno w takim wypadku nie podejrzewać, że przepisy te były pisane pod konkretną osobę, która jest już namaszczona na członka komisji, lecz nie chce się rozstać z pracą na dotychczasowym stanowisku. Kto wie, może chodzi np. o to, by członek wskazany przez rzecznika praw dziecka mógł dalej pracować na rzecz Ordo Iuris – spekuluje posłanka.