Sejm skierował wczoraj projekt ustawy o e-doręczeniach do komisji cyfryzacji. Choć wszystkie kluby i koła parlamentarne popierają elektronizację korespondencji, to podczas I czytania powtarzały się dwa zasadnicze pytania: o to, dlaczego tak późno i o monopol Poczty Polskiej.
Projektodawcy wychodzą z założenia, że jeśli obywatel raz zadeklaruje, że chce otrzymywać kierowaną do niego od państwa korespondencję w sposób elektroniczny, to organy państwa będą musiały się z nim w ten sposób komunikować. To samo dotyczy firm czy organizacji pozarządowych. Adresy będą gromadzone w Bazie Adresów Elektronicznych. Przy czym nie będą to adresy e-mail, a skrzynki doręczeń będące jedną z form usług zaufania publicznego, zgodną z wymogami unijnego rozporządzenia eIDAS (rozporządzenie w sprawie identyfikacji elektronicznej i usług zaufania w odniesieniu do transakcji elektronicznych na rynku wewnętrznym).
– To powoduje, że proponowane rozwiązanie będzie bezpieczne, zapewniające poufność i pewność doręczenia – podkreślała wczoraj Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji.
E-doręczenie ma być darmowe dla obywateli i podmiotów, które chcą z niego skorzystać, a dla podmiotów publicznych o ok. 40 proc. tańsze niż papierowe usługi, zapewniane dziś przez Pocztę Polską. Poczta do 2025 r. będzie operatorem wyznaczonym do obsługi e-doręczeń. – Komu oprócz Poczty Polskiej taki monopol jest potrzebny? – pytali zarówno posłowie KO, PSL, jak i Konfederacji.
Poczta ma też realizować usługę hybrydową polegającą na doręczeniu w papierowej formie pism, które będą wychodziły z sądów czy urzędów w formie cyfrowej. I to właśnie budzi zastrzeżenia posłów obawiających się naruszenia konstytucyjnego prawa do prywatności. Wanda Buk zapewnia jednak, że proces drukowania i kopertowania pism będzie całkowicie zautomatyzowany, będzie się odbywał bez udziału człowieka.
Ale to nie koniec wątpliwości. – Istnieje znaczna rozpiętość czasowa implementacji technicznej tego rozwiązania w poszczególnych obszarach funkcjonowania państwa. Skoro ja, jako radca prawny mam obowiązek odebrać elektroniczne pismo z urzędu już w październiku tego roku, to dlaczego ja jako ten sam radca prawny na złożenie elektronicznego pisma w prokuraturze muszę czekać aż do 2029 r.? – pytał poseł Michał Gramatyka z KO.
Także inni parlamentarzyści wskazywali na potrzebę znacznego skrócenia terminów na dostosowanie się poszczególnych urzędów i sądów do nowych rozwiązań. – Gdyby te przepisy obowiązywały dzisiaj, w czasie pandemii znacznie ułatwiłoby to funkcjonowanie państwa: sądownictwa, samorządów czy administracji rządowej – wskazywali posłowie.
Etap legislacyjny
Projekt po I czytaniu