Wprowadzenie przepisów o skardze nadzwyczajnej utrudniło dochodzenie przez obywateli swych praw i kwestionowanie wyroków cywilnych w drodze skargi o stwierdzenie niezgodności danego wyroku z prawem, potrzebne jest doprecyzowanie przepisów - ocenia Rzecznik Praw Obywatelskich.
Jak zaznaczył RPO, obecna sytuacja i niejasność przepisów mogą zagrażać konstytucyjnemu prawu obywatela do wynagrodzenia szkody wyrządzonej przez działanie organów władzy, gdyż ewentualne uznanie niezgodności wyroku z prawem otwiera mu drogę do takiego wynagrodzenia szkody.
Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona nową ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Przewiduje ona m.in. możliwość składania do Sądu Najwyższego takich skarg na prawomocne wyroki polskich sądów z ostatnich 20 lat. Można ją wnieść, gdy np. wyrok "narusza zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela". Skargi te rozpoznaje utworzona na mocy tej nowej ustawy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Natomiast w Kodeksie postępowania cywilnego od kilkunastu lat istnieje możliwość kwestionowania wyroku sądu cywilnego w drodze skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Zgodnie z Kpc "można żądać stwierdzenia niezgodności z prawem prawomocnego wyroku sądu drugiej instancji kończącego postępowanie w sprawie, jeżeli przez jego wydanie stronie została wyrządzona szkoda, a zmiana lub uchylenie tego wyroku w drodze przysługujących stronie środków prawnych nie było i nie jest możliwe". Takie skargi także rozpatruje SN.
"Obecne przepisy rodzą poważne wątpliwości co do relacji skargi nadzwyczajnej wobec skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia" - wskazuje RPO.
Jak zaznaczył Rzecznik, obecnie Izba Cywilna SN uznaje, że wprowadzenie skargi nadzwyczajnej spowodowało po stronie obywatela wnoszącego o stwierdzenie niezgodności z prawem wyroku cywilnego obowiązek wykazania, że zabiegał wcześniej o wniesienie w swojej sprawie skargi nadzwyczajnej, a uchylenie wyroku nie było możliwe w drodze tej skargi nadzwyczajnej. Jeśli obywatel tego nie uczynił, jego wniosek o stwierdzenie nieważności wyroku jest odrzucany.
"Odmienną praktykę przyjęła Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem przyjmuje ona do rozpoznania, choć skarżący nie skorzystał ze ścieżki skargi nadzwyczajnej" - dodał RPO.
Tymczasem - w odróżnieniu od skargi o stwierdzenie niezgodności wyroku z prawem - obywatel nie może sam wnieść do SN skargi nadzwyczajnej, musi o to wnioskować np. do RPO lub Prokuratora Generalnego.
"Skargę nadzwyczajną wnosi się w terminie 5 lat od uprawomocnienia się zaskarżonego orzeczenia (...). Skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia wnosi się zaś w terminie 2 lat od jego uprawomocnienia się. Oznacza to, że w czasie oczekiwania przez obywatela na rozpoznanie wniosku o złożenie skargi nadzwyczajnej przez uprawniony do tego organ, może upłynąć termin na wniesienie skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia" - wskazuje RPO.
Ponieważ m.in. do RPO wpłynęła ogromna liczba wniosków obywateli o złożenie skarg nadzwyczajnych - do końca lutego br. było ich 6 tys. 648, w tym 1 tys. 904 w sprawach cywilnych - to ich rozpatrywanie jest długotrwałe. Dlatego - jak wskazał RPO - obywatele zaczęli się skarżyć na wpływ skargi nadzwyczajnej na realną możliwość skorzystania ze skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia.
W związku z tym - jak przekazało Biuro Rzecznika - "zastępca RPO Stanisław Trociuk zwrócił się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o zainicjowanie odpowiednich zmian legislacyjnych, które zagwarantują obywatelom realną i efektywną ochronę".