Polityka największego pośrednika turystycznego sprzyja pasażerom. Jeśli ktoś nie może wylecieć na urlop lub musiałby w państwie przyjmującym przejść procedurę przymusowej kwarantanny, może odzyskać wszelkie zainwestowane pieniądze. I to nawet wtedy, gdy przy zakupie zdecydował się na wybranie oferty bezzwrotnej.
Booking.com ogłosił zasady postępowania w związku z okolicznościami nadzwyczajnymi i działaniem siły wyższej.
"Oczekujemy, że partnerzy zwrócą wszelkie pobrane przedpłaty lub zniosą koszty odwołania rezerwacji w sytuacji, gdy goście zechcą odwołać rezerwacje w związku z zaistnieniem okoliczności nadzwyczajnych. Booking.com nie będzie pobierać prowizji od tych rezerwacji" - wskazał pośrednik w wiadomości adresowanej do swych partnerów, czyli właścicieli hoteli i apartamentów.
Polscy turyści obecnie w zasadzie w każdym przypadku będą mogli skorzystać z nowej polityki operatora. Jak bowiem wskazuje Booking.com, "okoliczności nadzwyczajne mają zastosowanie we wszystkich przypadkach, kiedy gość może nie być w stanie podróżować/zrealizować pobytu". Zgodnie z obecnie obowiązującymi w Polsce przepisami zawieszony jest ruch lotniczy, zatem rezerwacje zagraniczne dokonywane z Polski spełniają ten wymóg. Pośrednik uznał także, że bezpłatnego odwołania rezerwacji można dokonać w przypadku podróży krajowych, o ile data zameldowania przypada pomiędzy 15 a 24 marca.
Turysta, chcący bezpłatnie odwołać rezerwację, może albo odezwać się do obiektu, w którym ma wykupione noclegi, albo skorzystać w wewnętrznym systemie pośrednika z opcji bezpłatnego odwołania rezerwacji.
Co istotne, niektóre obiekty nie chcą dostosować się do polityki operatora, z którym współpracują, i np. pobierają pieniądze z karty kredytowej podróżnego. O każdym takim przypadku należy poinformować Booking.com. Warto również skorzystać z procedury chargeback, którą oferują banki, umożliwiającej odzyskanie środków.