Na 15 kwietnia TK wyznaczył ogłoszenie wyroku w sprawie zgodności z ustawą zasadniczą nowelizacji kodeksu karnego. Wielka reforma zaostrzająca kary za wiele przestępstw związanych z użyciem przemocy oraz gospodarczych została zakwestionowana przez prezydenta w maju ub. roku.
Nowelizacja wprowadzała kilka nowych przestępstw, jak np. kradzież tablic rejestracyjnych jako odrębny czyn, płacenie cudzą kartą płatniczą lub kradzież zuchwała. Jednocześnie zaskarżona nowelizacja przewidywała m.in. zliberalizowanie zasad odbywania kary pobawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego. Dziś z tej formy mogą korzystać tylko osoby skazane na karę nieprzekraczającą jednego roku pozbawienia wolności, a ustawa wydłużała ten limit o 50 proc.
Choć generalne zaostrzenie kar budziło duże kontrowersje, to prezydent Andrzej Duda wysłał ustawę do Trybunału Konstytucyjnego głównie ze względów proceduralnych. Na etapie prac przedparlamentarnych projekt był przedmiotem dość długich konsultacji i analiz.
Kiedy jednak w maju ub. roku ukazał się film braci Sekielskich „Tylko nikomu nie mów” traktujący o problemie pedofilii wśród księży, akt, który przewidywał też podwyższenie kar za przestępstwa seksualne, został błyskawicznie skierowany do Sejmu i uchwalony w ciągu kilku dni. Było to możliwe, ponieważ marszałek Sejmu uznał, iż nowelizacja, która zmienia 1/3 kodeksu karnego, nie jest jednak ustawą kodeksową.
Tymczasem artykuł 123 ustawy zasadniczej wskazuje, że tryb pilny nie może być stosowany do ustaw podatkowych, dotyczących wyboru prezydenta, Sejmu, Senatu oraz organów samorządu terytorialnego, ustaw ustrojowych i kodeksów.
Po rychłym uchwalaniu ustawy przez Sejm – już bez konieczności zachowania minimalnych terminów procedowania dla przepisów o randze kodeksowej – Senat wprowadził ponad 40 poprawek. Przy naprawieniu tego, co zepsuł Sejm, doszło, zdaniem prezydenta, do wykroczenia poza zakres przedłożenia.
Poza tym głowa państwa zwracała uwagę na wątpliwości wokół nowego brzmienia art. 115 par. 19 k.k. definiującego pojęcie „osoby pełniącej funkcję publiczną”. Przepis ten w zakresie, w jakim różnicuje sytuację prawną osób zajmujących określone stanowiska, w zależności od tego, czy pełnią swoje funkcje w spółce handlowej, w której udział Skarbu Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub państwowej osoby prawnej przekracza łącznie albo w odniesieniu do każdego z tych podmiotów 50 proc. kapitału zakładowego lub 50 proc. liczby akcji” budzi wątpliwości co do zgodności z zasadą równości.