Dziś przed Wielką Izbą Trybunału w Luksemburgu Komisja Europejska zawnioskuje o zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej w naszym Sądzie Najwyższym. Polski rząd wniesie o odrzucenie wniosku.
Dzisiejsza rozprawa to jeden z etapów postępowania w sprawie wniosku o zastosowanie środka zabezpieczającego. O to zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu (TSUE) Komisja Europejska, która chce zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym do momentu wydania przez TSUE wyroku w sprawie dotyczącej systemu dyscyplinowania sędziów. – Sam charakter wniosku KE wskazuje na to, że decyzja zapewne zapadnie szybko – mówi nam Ireneusz Kolowca z TSUE. Nie stanie się to jednak w ciągu jednego dnia. Wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta zdecydowała się przekazać tę sprawę Wielkiej Izbie, przed którą dzisiaj odbędzie się rozprawa. To oznacza, że decyzja w sprawie środka tymczasowego nie zależy już tylko od wiceprezesa, ale od całej izby liczącej 15 sędziów. Sprawa będzie musiała być więc przedyskutowana na Zgromadzeniu Ogólnym, które odbywa się raz w tygodniu, we wtorki.
Rzecznik rządu Piotr Müller mówi DGP, że Polska dzisiaj wniesie o odrzucenie wniosku KE w całości. – W toku postępowania wskazywaliśmy na to, że kwestie wymiaru sprawiedliwości są domeną państw członkowskich. To jest nasz najważniejszy argument – tłumaczy. Zwraca uwagę na Kartę Praw Podstawowych, określającą prawa obywateli UE. – Tam zapisano prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia. W żaden sposób nasze rozwiązania nie naruszają tej zasady. Wręcz przeciwnie, naszym zdaniem postępowania dyscyplinarne gwarantują te prawa obywatelom – podkreśla rzecznik rządu.
Rząd podniesie również kwestię odrzucenia przez TSUE wniosku o wysłuchanie sędziów Izby Dyscyplinarnej w charakterze świadków. – Bardzo źle to oceniamy. TSUE w wyroku z 19 listopada uznał, że dla ustalania, czy konkretny sąd jest niezawisły i bezstronny, potrzebne jest każdorazowe zweryfikowanie, czy na sędziów są wywierane naciski. Sam fakt, że sędzia jest powoływany przez organ władzy wykonawczej, nie powoduje jego bezstronności. W tym kontekście należałoby przeprowadzić taki dowód – mówi nam wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Nie można wykluczyć, że TSUE przychyli się do polskiego stanowiska i nie zdecyduje się na zawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej, bo materia jest delikatna i luksemburski trybunał, wydając środek tymczasowy, bezpośrednio już wpłynąłaby na kształt działania wymiaru sprawiedliwości w kraju członkowskim. Wahania TSUE było widać w listopadowym orzeczeniu w sprawie pytania prejudycjalnego, w którym podał kryteria niezależności i bezstronności, ale to Sądowi Najwyższemu zostawił decyzję. Na tej podstawie trzy izby SN wydały uchwałę kwestionującą Izbę Dyscyplinarną jako sąd i wzywającą sędziów do powstrzymania się od orzekania. Zgadzając się na środki dyscyplinujące, TSUE wzmocniłby stanowisko SN.
Jeśli decyzja o zastosowaniu środka tymczasowego zapadnie, istotne będzie, jaką przyjmie formę. Polski rząd zanalizował różne warianty możliwej decyzji TSUE i ich konsekwencje, ale nasi rozmówcy nie chcą mówić o szczegółach analiz. W tej chwili możliwe są trzy scenariusze, jeśli TSUE zdecyduje o środkach tymczasowych. Pierwszy to twarda odmowa rządu i stanowisko, że TSUE wykroczył poza swoje kompetencje. Tyle że jest kłopotliwy politycznie wewnętrznie i zewnętrznie. Może oznaczać odgrzanie opozycyjnej retoryki o polexicie. Może też prowokować TSUE do kolejnych kroków czy szybszego wydania ostatecznej decyzji. Twardej postawy polskich władz nie można wykluczyć, bo taka linia jest prezentowana w kampanii zarówno przez PiS, jak i prezydenta.
Wariant drugi to podporządkowanie się środkom tymczasowym przez samych sędziów Izby Dyscyplinarnej SN i powstrzymanie się przez nich z orzekaniem do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez TSUE. Byłoby to też wykonanie uchwały trzech izb SN. Ale sędziowie ID pracują, powołując się na przepisy ustawy o SN. Więc pytanie, czy przerwaliby pracę bez zmiany ustawy.
Trzeci możliwy wariant to wdrożenie ewentualnych środków tymczasowych przez polskie władze na zasadzie tymczasowego zawieszenia przepisów o Izbie Dyscyplinarnej, gdyby taka sugestia pojawiła się ze strony TSUE. – Jeśli trybunał faktycznie wyda postanowienie, zapewne dostaniemy termin na jego wdrożenie i będzie czas, żeby się zastanowić, jak to zrobić – mówi nam polityk PiS.
Ekspert prawa europejskiego dr hab. Piotr Bogdanowicz uważa jednak, że podejmowanie inicjatywy przez rząd nie będzie konieczne. – Postanowienie o ewentualnym zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej będzie wiązać wszystkie organy państwa, także prezesa tej izby. Technicznie może on wydać zarządzenie o wstrzymaniu prac – mówi ekspert.
W piątek odbyło się kolejne spotkanie w ramach prawniczego okrągłego stołu zorganizowanego przez Polską Akademię Nauk. Rozmawiano m.in. o tym, czy możliwe są zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa przed upływem jej kadencji. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Jacek Trela twierdzi, że przeważał pogląd, iż z powodu wadliwego wyboru KRS w obecnym składzie można to zrobić. Na razie te rozmowy toczą się na marginesie głównej linii sporu między obozem PiS a opozycją w sprawie wymiaru sprawiedliwości. Ale po kampanii wyborczej część z nich może stać się podstawą do rozmów o kompromisie. Takie sygnały płyną np. z otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy.
Niepewność związana z sytuacją w polskim sądownictwie przekracza granice. Jak napisał portal Okopress, niemiecki sąd odmówił wydania poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania Polaka, stwierdzając, że w kraju nie mógłby on liczyć na uczciwy proces. To decyzja bezprecedensowa w Niemczech. Podobny przypadek w Irlandii ostatecznie zakończył się wydaniem poszukiwanego polskim organom ścigania.