Od 21 sierpnia 2019 r. dotychczas darmowy wniosek o uzasadnienie wyroku (jak też postanowienia i zarządzenia) kosztuje 100 zł (nowy art. 25b ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych). Od 7 listopada 2019 r. jest on warunkiem dopuszczalności apelacji. Bez skutecznej zapowiedzi apelacji (jak się ten wniosek czasem nazywa) wyroku zaskarżyć nie można. Odrzucenie wniosku oznacza więc de facto odrzucenie apelacji. To samo dotyczy wniosku o uzasadnienie postanowienia (zarządzenia) i zażalenia. Niewątpliwie rośnie więc waga tej prostej czynności procesowej, a z nią skutków ewentualnych braków fiskalnych. Rzecz można sprowadzić do pytania, czy strona (pełnomocnik) ma się tu prawo pomylić, czy też jak saper prawa do błędu nie ma, a procedura to pole minowe.
Co, jeśli opłaty nie zapłacimy (wniesiemy na błędny rachunek lub w zaniżonej wysokości)? Czy sąd odrzuci nieopłacony wniosek bez wzywania (a więc i bez prawa do naprawienia błędu), czy wezwie do uiszczenia brakującej sumy? Czy odrzucenie dotknie tylko wniosek złożony przez pełnomocnika, czy również samą stronę? Kwestii tej dotyczy znowelizowany art. 328 par. 4 k.p.c. Stanowi on, że sąd odrzuca wniosek niedopuszczalny, spóźniony, nieopłacony lub dotknięty brakami, których nie usunięto mimo wezwania. Językowa wykładnia tego przepisu wskazywałaby, że brak opłaty skutkuje odrzuceniem wniosku bez wezwania i to niezależnie od tego, czy złożyła go samodzielnie strona, czy jej profesjonalny pełnomocnik. Wyraźnie odróżnia się w nim przecież sytuację, w której należy stronę wezwać (braki) od pozostałych przesłanek odrzucenia (niedopuszczalność, spóźnienie, brak opłaty).
W tym kierunku wypowiedziała się już niestety część doktryny. Także w praktyce pojawiły się pierwsze postanowienia z miejsca odrzucające nieopłacone wnioski o uzasadnienie. Problem jest więc rzeczywisty, a jednocześnie uderza w samą istotę prawa do sądu (skoro skutkiem odrzucenia wniosku będzie pozbawienie kontroli odwoławczej). Nie pomaga też wątpliwość, czy na odrzucenie wniosku o uzasadnienie przysługuje w ogóle zażalenie (art. 3941a par. 1 ust. 7 k.p.c. przewiduje je na odmowę uzasadnienia orzeczenia, czyli rozstrzygnięcie merytoryczne, odrzucenie ma charakter formalny). Zakładając, że takie zażalenie przysługuje, to w związku z drastycznym ograniczeniem zasady dewolutywności (kolejny efekt omawianej nowelizacji) podlega ono rozpoznaniu przez inny skład tego samego sądu (tzw. zażalenie poziome). Realność kontroli orzeczeń w drodze zażaleń poziomych jest raczej iluzoryczna, dlatego ryzyko prowadzenia procesu znacznie rośnie.
Tymczasem nie może być wątpliwości, że nieopłacony wniosek nie powinien podlegać odrzuceniu bez wzywania, także jeśli złożył go profesjonalny pełnomocnik, a sąd winien w takiej sytuacji do wniesienia opłaty wezwać. Konkluzja ta wymaga jednak sięgnięcia do historii procesu legislacyjnego nowelizacji oraz uchwały SN na gruncie dawnego art. 3986 par. 2 k.p.c.
Łatwo zauważyć, że brzmienie nowego art. 328 par. 4 k.p.c. wiernie kopiuje dawny art. 370 k.p.c. (obecnie 373 k.p.c.) oraz art. 3986 par. 2 k.p.c., które przewidywały tożsame przesłanki odrzucenia odpowiednio – apelacji i skargi kasacyjnej.
Można powiedzieć, że nowy przepis powiela stare wady. Plusy są takie, że możemy sięgnąć do dorobku judykatury wypracowanego wobec błędów ustawodawcy popełnionych w przeszłości. To właśnie na tle ww. przepisów rozwinął się w pewnym momencie spór, czy nieopłacona skarga kasacyjna wniesiona przez adwokata po uchyleniu dawnego art. 1302 par. 3 k.p.c. (1 lipca 2009 r.), który wprost przewidywał odrzucenie bez wzywania nieopłaconych środków zaskarżenia wniesionych przez profesjonalnych pełnomocników, podlega odrzuceniu natychmiastowo.
W tym zakresie powstała w orzecznictwie SN rozbieżność. Część składów (por. postanowienie SN z 12 stycznia 2010 r., I PK 198/09, z 18 stycznia 2010 r., II UZ 48/09) stanęła na stanowisku, że uchylenie art. 1302 par. 3 k.p.c. nic nie zmieniło. Skutek odrzucenia bez wzywania wynikać miał z samego brzmienia art. 3986 par. 2 k.p.c. (nie wskazuje się w nim, że stronę należy wzywać do uzupełnienia opłaty). Potwierdzać to miało brzmienie art. 1262 par. 1 k.p.c. i 1302 par. 1 k.p.c. (z których wynika, że adwokatów dalej obciąża obowiązek samoobliczenia opłaty) oraz zasada, że sąd bez opłaty żadnej czynności nie podejmuje. Odmienny pogląd wyraził SN w postanowieniach z 8 stycznia 2010 r. (IV CZ 107/09) i z 3 lutego 2010 r. (II CZ 91/09).
Ostatecznie problem rozstrzygnęła uchwała 7 sędziów SN z 15 czerwca 2010 r. (II UZP 4/10, zasada prawna). Przesądzono w niej, że po uchyleniu art. 1302 par. 3 k.p.c. należy wezwać do opłacenia skargi kasacyjnej także profesjonalnego pełnomocnika (pogląd zachowuje aktualność także na gruncie apelacji i zażalenia). Podstawą tej słusznej tezy było rozsądne założenie, że przyjęcie – mimo uchylenia art. 1302 par. 3 k.p.c. (uzasadnianego przez ustawodawcę wolą zniesienia wyrażonego w nim rygoru) – iż tożsama z nim norma dalej obowiązuje, oznaczałoby, że przepis ten nie zawierał żadnej treści normatywnej (a nie można zakładać, że ustawodawca wprowadza unormowania zbędne). Ponadto SN podkreślił, że szczególne rygory procesowe (a takim jest pozbawienie strony prawa do błędu) powinny wyraźnie wynikać z przepisów, a nie podlegać wyprowadzeniu z analogii. Uznając uregulowanie z art. 370 k.p.c. za niepełne w zakresie zagadnienia usuwania braków fiskalnych, SN nakazał stosowanie art. 130 par. 1 k.p.c., a w konsekwencji – wzywanie skarżącego do opłacenia skargi, nawet gdy reprezentował go profesjonalny pełnomocnik.
Historia się powtarza. Nie tylko brzmienie nowego art. 328 par. 4 k.p.c. i art. 370 k.p.c. są zbieżne w sposób pozwalający wprost odnosić do tego pierwszego uwagi uchwały II UZP 4/10, ale i zaszłości procesu legislacyjnego są zbliżone.
Tak się bowiem składa, że pierwotny projekt zeszłorocznej, tzw. wielkiej nowelizacji k.p.c. przewidywał dodanie art. 1302a k.p.c., zgodnie z którym wszelkie środki zaskarżenia wnoszone przez profesjonalnych pełnomocników miały podlegać odrzuceniu bez wzywania, a wniosek o doręczenie orzeczenia z uzasadnieniem – nawet w razie wniesienia go przez stronę działającą samodzielnie. Ustawodawca zamierzał więc przywrócić obowiązujący przed 2009 r. skrajny fiskalizm, widząc w nim kolejne narzędzie przyspieszające procedurę. Od planu szczęśliwie odstąpił, bo przepis ten nie przetrwał do końca procesu legislacyjnego. Zakładając minimalny racjonalizm ustawodawcy, usunięcie art. 1302a k.p.c. z ostatecznego tekstu ustawy musi świadczyć o woli pozostawienia stronom (także reprezentowanym przez profesjonalnego pełnomocnika) prawa do błędu w zakresie uiszczenia opłat za środki zaskarżenia oraz wniosek o uzasadnienie. Wypada wyrazić żal, że ustawodawca nie poprawił przy okazji błędów, których przyczyną było podjęcie uchwały II UZP 4/10, ale zważywszy na to, czego uniknęliśmy, i tak nie jest najgorzej.