Ubezpieczyciel nie może odmówić wypłaty jedynie z tego powodu, że ubezpieczony zadeklarował posiadanie dwóch kompletów kluczy, a w rzeczywistości miał tylko jeden – uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie. Istotne jest, czy istniał związek przyczynowo-skutkowy między ich brakiem a kradzieżą pojazdu.
Sprawa dotyczyła interpretacji art. 815 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1145 ze zm.; ost.zm. Dz.U. poz. 1495). Jego par. 1 stanowi, że ubezpieczający obowiązany jest podać do wiadomości ubezpieczyciela wszystkie znane sobie okoliczności, o które ten pytał w formularzu oferty albo przed zawarciem umowy w innych pismach. Zaś w par. 3 wskazano, że ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za skutki okoliczności, które z naruszeniem paragrafów poprzedzających nie zostały podane do jego wiadomości. Pojawia się więc pytanie: czy jeśli ubezpieczający podał w takiej ankiecie, że dysponuje dwoma oryginalnymi kompletami kluczyków do pojazdu, a po zaistnieniu zdarzenia był w stanie przekazać tylko jeden, to może liczyć na odszkodowanie?
Zdaniem Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który podzielił stanowisko sądu okręgowego, tak. Istotne bowiem jest to, czy powstał związek przyczynowo-skutkowy między brakiem kluczyków a zdarzeniem. Gdy go zaś nie ma, nie można wyłącznie z tego powodu odmówić wypłaty.
Sprawa dotyczyła motocykla (przy czym wyrok sądu znajdzie zastosowanie również do samochodów). Został on ubezpieczony od zdarzeń losowych (autocasco) na kwotę niemal 77 tys. zł. W polisie wskazano, że pojazd posiada dwa komplety kluczyków oryginalnych oraz że oba znajdują się w posiadaniu ubezpieczonego.
Na przełomie grudnia 2015 r. i stycznia 2016 r. doszło do kradzieży pojazdu – przełamano uprzednio kłódki. Dochodzenie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy przestępstwa. Na początku stycznia 2016 r. powód zgłosił szkodę pozwanemu. W zgłoszeniu wskazał, że ma jeden klucz oryginalny oraz kolejny dorabiany – i taki zestaw ma od początku władztwa nad maszyną. W marcu 2016 r. zakład ubezpieczeń wydał decyzję o odmowie przyznania odszkodowania z uwagi na nieprzedstawienie dwóch oryginalnych kluczy do pojazdu zadeklarowanych w chwili zawierania umowy ubezpieczenia. Sprawa trafiła przed Temidę. Zarówno sądy – pierwszej, jak i drugiej instancji – uznały, że choć należy podawać prawdziwe informacje przy zawieraniu umowy ubezpieczenia, a w razie zmiany stanu rzeczywistego (np. zgubienie klucza) powiadomić o tym ubezpieczyciela, to sam fakt błędu lub przeoczenia nie uniemożliwia jeszcze uzyskania odszkodowania.
Sąd pierwszej instancji (sąd drugiej przyjął te ustalenia jako własne; uzasadnienie wyroku opublikowano w ostatnich dniach października 2019 r., sygn. akt VI ACa 1554/17) wskazał, że co do zasady nie można wykluczać możliwości uchylenia się przez pozwanego od obowiązku zapłaty odszkodowania w trybie art. 815 par. 1 i par. 3 k.c. Powód, podając do wiadomości pozwanego nieprawdziwą informację co do liczby posiadanych kompletów kluczy, naruszył bowiem obowiązek wynikający z art. 815 par. 1 k.c. Zdaniem sądu informacja co do liczby posiadanych kompletów kluczy może mieć zasadnicze znaczenie dla oceny stopnia ryzyka ubezpieczeniowego. Na podstawie tej informacji, iż w posiadaniu ubezpieczonego znajdują się dwa komplety oryginalnych kluczy, można bowiem było założyć, że są to wszystkie istniejące komplety, a zatem nikt inny nie dysponuje już oryginalnymi kluczami i nie może ich użyć do kradzieży pojazdu. Jeżeli jednak zadeklarowano by zgodnie z prawdą, że powód posiada tylko jeden komplet kluczy, to oznaczałoby, iż drugi komplet (gdyż zasadą jest, iż do pojazdu są dwa komplety kluczy) znajduje się w nie wiadomo czyim posiadaniu. Automatycznie oznaczało to zatem wzrost poziomu ryzyka kradzieży, co mogło przełożyć się na ocenę wysokości składki ubezpieczeniowej. Jednak – co kluczowe w rozważaniach sądu – aby taka okoliczność uzasadniała odmowę wypłaty odszkodowania, konieczne byłoby wykazanie istnienia związku przyczynowego pomiędzy faktem zatajenia informacji o braku drugiego kompletu kluczy a zaistnieniem szkody. W sprawie rozpoznawanej przez sąd zaś ustalono, że ubezpieczony drugiego oryginalnego klucza nigdy nie posiadał. Najprawdopodobniej został on u byłego właściciela motocykla pochodzącego ze Stanów Zjednoczonych Ameryki. Trudno zaś – stwierdził sąd – zakładać, że ktoś wszedł w posiadanie klucza w USA, a następnie przyjechał do Polski, ażeby skraść pojazd. Taka hipotetyczna możliwość, zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego, jawi się wręcz jako nierealna, tym bardziej że ustalono, iż w celu kradzieży złodziej przełamał kłódkę.