PGE wystąpiła do starosty o ograniczenie sposobu korzystania z części nieruchomości stanowiącej własność mieszkanki powiatu. Spółka tłumaczyła, że musi to zrobić w związku z inwestycją. Planowała przeprowadzenie przewodów i urządzeń do dystrybucji energii oraz wymianę złącza kablowo-pomiarowego w związku z budową linii przesyłowej.
Do wniosku załączyła min. dokumenty wskazujące na prowadzenie przez spółkę negocjacji z właścicielką. Starosta przeprowadził rozprawę administracyjną, podczas której pełnomocnicy spółki podtrzymali wniosek o ograniczenie sposobu korzystania z nieruchomości i wskazali, że próbowano wypracować kompromis i ugodowo załatwić sprawę. Do tego jednak nie doszło. Na rozprawę, ani właścicielka ani jej pełnomocnik nie stawili się.
Starosta decyzją ograniczył sposób korzystania z części nieruchomości poprzez udzielenie PGE zezwolenia na przeprowadzenie przewodów i urządzeń służących dystrybucji energii elektrycznej a wojewoda, po rozpoznaniu odwołania w mocy decyzję.
Organ odwoławczy stwierdził, że inwestycja PGE jest inwestycją celu publicznego, co uzasadnia ograniczenia prawa własności. Wojewoda stwierdził też, że w sprawie przeprowadzone zostały rokowania, co potwierdzają dołączone do wniosku dokumenty z prowadzonych rozmów pomiędzy przedstawicielem spółki a właścicielką działki. Również w toku postępowania przed organem I instancji próbowano dojść do porozumienia, przeprowadzając w tym celu rozprawę administracyjną. Bez skutku.
Właścicielka poskarżyła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. A ten oddalił skargę.
WSA wyjaśnił, że ustawa o gospodarce nieruchomościami ograniczając się do obowiązku przeprowadzenia rokowań, nie wprowadza żadnych szczegółowych wymogów co do ich formy i treści. Ustawodawca w żaden sposób nie formalizuje również momentu ich zakończenia, co oznacza, że mogą one być zakończone w dowolnym czasie. W ocenie Sądu fakt, że pełnomocnik spółki nie zaproponował określonej kwoty pieniężnej nie oznacza, że -jak twierdziła w skardze właścicielka - rokowania nie miały miejsca i, że należy uznać je za niebyłe.
Sąd był zdania, że realizacja inwestycji jest wypełnieniem nałożonych na PGE przez ustawodawcę powinności, zaś opóźnienie w ich realizacji, a w szczególności nieterminowe oddanie linii do eksploatacji wiąże się z naruszeniem interesu publicznego lokalnej społeczności. Niezrealizowanie inwestycji w oznaczonym terminie grozi przeciążeniem istniejących połączeń energetycznych, czego nie można pominąć, mając na uwadze zasługujący na ochronę interes publiczny osób korzystających z tej sieci energetycznej.
4 grudnia 2019 r. sprawie przyjrzał się Naczelny Sąd Administracyjny, ale i on oddalił skargę.
Na wstępie NSA przywołał przepisu ustawy o gospodarce nieruchomościami, według których starosta może ograniczyć, w drodze decyzji, sposób korzystania z nieruchomości przez udzielenie zezwolenia na zakładanie i przeprowadzenie na nieruchomości ciągów drenażowych, przewodów i urządzeń służących do przesyłania lub dystrybucji płynów, pary, gazów i energii elektrycznej jeżeli właściciel lub użytkownik wieczysty nieruchomości nie wyraża na to zgody. Ograniczenie to następuje zgodnie z planem miejscowym, a w przypadku braku planu, zgodnie z decyzją o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego. Następnie sąd wskazał, że plan miejscowy nie przeszkadza w realizacji inwestycji PGE, a tym samym umożliwia staroście wydanie decyzji. Ponadto działania spółki mają przyczynić się do rozwoju sieci i poprawy życia społeczności lokalnej. To z kolei jest inwestycją o charakterze ogólnospołecznym, a związany z wykonywaniem zadania inwestycyjnego obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa ma nadrzędne znaczenie w odniesieniu do słusznego interesu właściciela nieruchomości, któremu ograniczono czasowo sposób korzystania z niej w sposób niezakłócony.
NSA odnosząc się do kwestii rokowań stwierdził, iż ważne jest jedynie, by został dochowany obowiązek ich zainicjowania. Należy też podkreślić, że rokowania mogą zostać zakończone w dowolnym czasie, gdy jedna ze stron uzna, że nie ma szans na wypracowanie porozumienia. Natomiast organ ustala jedynie fakt istnienia rokowań, nie bada zaś przyczyn braku zgody stron. Trzeba też zaznaczyć, że okoliczność, iż w rokowaniach nie została zaproponowana konkretna suma pieniężna nie stanowi o tym, że takie rokowania się nie odbyły. Sam fakt porozumienia się inwestora z właścicielką oraz brak jej zgody wystarczą, by starosta wydał swoją decyzję o ograniczeniu prawa własności.
Wyrok NSA, sygn. I OSK 3371/18.