Komisja Europejska, najważniejszy organ w UE, rozpoczęła pracę bez komisarza z Wielkiej Brytanii. Londyn, który szykuje się do brexitu, pomimo ponagleń z Brukseli, swojego kandydata nie wyznaczył. A powinien. Zgodnie z obowiązującym prawem liczba komisarzy powinna być równa liczbie państw członkowskich. Ta zasada mogła być zmieniona, ale Wspólnota się na to nie zdecydowała. Zamiast tego skierowano skargę na Wielką Brytanię do Trybunału Sprawiedliwości, a nowa Komisja rozpoczęła pracę w niepełnym składzie.
– Teraz wszyscy udają, że brytyjski komisarz jest chwilowo nieobecny, jakby był na wakacjach – mówi Andrew Duff z brukselskiego think tanku European Policy Centre. A to tworzy niepewność prawną, która może prowadzić do podważania decyzji podejmowanych przez KE w niepełnym składzie.
Wspólnota nie chciała być uzależniona od sytuacji wewnętrznej w Wielkiej Brytanii. Teraz jednak musi działać w warunkach prawnie wątpliwych