Wchodząca w życie 7 listopada 2019 r. nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego może sprawić, że sądy będą zmuszone stwierdzać obowiązek zapłaty nieistniejących wierzytelności, a pozwani będą mogli podjąć obronę dopiero na etapie postępowania egzekucyjnego.



Zgodnie z nowym art. 2031 par. 1 k.p.c. podstawą zarzutu potrącenia może być tylko wierzytelność pozwanego z tego samego stosunku prawnego co wierzytelność dochodzona przez powoda, chyba że wierzytelność pozwanego jest niesporna lub uprawdopodobniona dokumentem niepochodzącym wyłącznie od pozwanego. Pozwany nie może zatem powołać się na każde potrącenie, lecz tylko na takie, w którym jego wierzytelność nie była sporna, istnieje dokument pochodzący od innego podmiotu potwierdzający wierzytelność lub obydwie wierzytelności pochodzą z tego samego stosunku prawnego (np. z jednej umowy).

Zamiar ukrócenia nadużyć

Ograniczenia dotyczące rodzaju potrąceń są dość znaczne, gdyż w przypadku potrąceń jednostronnych bardzo często druga strona kwestionuje wierzytelność przedstawioną do potrącenia (np. z kary umownej) i w takim wypadku jest to wierzytelność sporna. Możliwość dysponowania dokumentem niepochodzącym wyłącznie od pozwanego uprawdopodobniającym istnienie wierzytelności w praktyce nie będzie sytuacją częstą. A co najważniejsze, jeżeli tylko obydwie wierzytelności nie pochodzą z tego samego stosunku prawnego, czyli przykładowo z faktur wystawionych z dwóch różnych umów, to wykluczone zostaje uprawnienie pozwanego do powołania się w procesie na fakt wygaśnięcia wierzytelności.
Zamysłem ustawodawcy było ukrócenie praktyki dokonywania potrąceń już w toku procesu, często na możliwie najpóźniejszym jego etapie. Zdarzały się bowiem sytuacje, w których pozwany celowo zwlekał z dokonaniem potrącenia, aby przedłużyć postępowanie. Często też pozwani przedstawiali do potrącenia wierzytelności wątpliwej jakości prawnej, np. wynikające z rzekomych szkód uczynionych przez powoda. Dlatego też słusznie ustawodawca pomyślał o konieczności ograniczenia pozwanego w możliwości nieograniczonego dokonywania potrącenia na etapie samego procesu sądowego.
Wydawać by się mogło, że przepis ten ogranicza pozwanego w dokonywaniu potrąceń już w toku samego procesu. Tymczasem intencją ustawodawcy jest wykluczenie z postępowania sądowego również potrąceń dokonanych przed wejściem w życie przepisu oraz dokonanych przed rozpoczęciem procesu, czyli potrąceń dokonanych zanim w ogóle pojawił się w pracach parlamentu pomysł na tego typu ograniczenie.

Kontrowersja łagodzi kontrowersję?

Jak wynika z treści uzasadnienia projektu ustawy nowelizacyjnej, autorzy projektu liczyli się z negatywnymi skutkami nowego przepisu, gdyż stwierdzono w uzasadnieniu, iż „(…) wskutek działania powyższych ograniczeń może dojść do wydania wyroku nieuwzględniającego potrącenia, które rzeczywiście nastąpiło”. Czyli ustawodawca jest świadomy tego, że potrącenie „rzeczywiście nastąpiło” i uprzednio doszło do umorzenia wierzytelności dochodzonej pozwem, ale i tak zabrania pozwanemu wykorzystania tej okoliczności przed sądem. Oznacza to, że w wyroku sąd ma potwierdzić, że wierzytelność, która została umorzona wskutek uprzedniego potrącenia, jest jednak do zapłaty, gdyż sąd nie może zbadać, czy do wygaśnięcia wierzytelności doszło. Proces wszak jest kontradyktoryjny i bez zarzutu ze strony pozwanego, że nastąpiło potrącenie, sąd nie powinien stwierdzać tej okoliczności z urzędu.
To bardzo kontrowersyjne podejście autorzy nowelizacji starają się złagodzić jeszcze bardziej kontrowersyjnym rozwiązaniem, wskazując w uzasadnieniu projektu, iż: „należy odpowiednio umocować pozwanego w takiej sprawie do wytoczenia powództwa przeciwegzekucyjnego na zasadzie art. 840 par. 1 pkt 2”. W zamyśle ustawodawcy pozwany ma cierpliwie czekać, aż powód uzyska zasądzenie wygasłej wierzytelności i dopiero gdy do jego drzwi zapuka komornik, może wreszcie rozpocząć obronę swoich praw.
Nietrudno się domyślić, że rozpoczęcie obrony dopiero na etapie postępowania egzekucyjnego spowoduje uprzywilejowanie powoda nieprawnie dochodzącego zapłaty nieistniejącego roszczenia, który uzyska realną możliwość zaspokojenia w egzekucji.
Również nietrudno sobie wyobrazić sytuację, że po 7 listopada 2019 r. niektórzy wierzyciele dokonają przeglądu nieprzedawnionych wierzytelności, wobec których dokonano potrącenia z wierzytelnością sporną, co do której nie istnieje dokument osoby trzeciej i gdzie przeciwstawne wierzytelności pochodzą z różnych umów. Złożą pozew o zapłatę, zakładając, że pozwany nie będzie mógł się skutecznie obronić faktem umorzenia wierzytelności, a po zakończeniu procesu komornik uzyska dla takich wierzycieli zasądzone środki.
Trudno określić, ilu wierzycieli zdecyduje się na taki krok, ale w skali całego kraju należy mówić o roszczeniach wartych wiele miliardów złotych.

Zarzut niekonstytucyjności

Powyższy przepis należy uznać za niezgodny z konstytucyjną zasadą przyznającą prawo do sądu. Różnica między stanem faktycznym, który następuje po dokonaniu potrącenia w postaci umorzenia wierzytelności, a brakiem możliwości uwzględniania tej okoliczności przez sąd prowadzi do wydania orzeczenia wprost sprzecznego ze stanem prawnym i faktycznym. Jeżeli strona nie może powołać się przed sądem na potrącenie skutecznie dokonane w świetle prawa materialnego, które doprowadziło do wygaśnięcia obydwu wierzytelności, to postępowanie sądowe prowadzi do bezprawnego usankcjonowania stanu niezgodnego z rzeczywistością. Nie można natomiast uznać, że przepis ten działa wstecz. W dalszym ciągu pozwany może w dowolnej chwili dokonać potrącenia pod względem materialnoprawnym. Potrącenie to było i będzie skuteczne, czyli doprowadzi do umorzenia wierzytelności. Natomiast po 7 listopada 2019 r. nie będzie możliwe powołanie tej okoliczności w sposób w pełni skuteczny przed sądem.
Wydaje się, że przepis wymaga uzupełnienia o zastrzeżenie, iż zakaz podnoszenia zarzutu potrącenia dotyczy tylko potrąceń dokonanych po doręczeniu pozwu stronie pozwanej. W takim wypadku osiągnięty zostanie cel znowelizowanego przepisu, jakim jest ukrócenie praktyki obstrukcji procesowej spowodowanej potrąceniami dokonywanymi tylko dla potrzeb prowadzonego postępowania sądowego, ale nie ograniczy pozwanego do skorzystania z uprawnienia przyznanego na podstawie przepisów prawa cywilnego.