Samorząd adwokacki i organizacje pozarządowe wciąż zwracają uwagę, że Polska nie zapewnia w praktyce dostępu do adwokata po zatrzymaniu przez organy ścigania – choć zobowiązuje nas do tego prawo unijne.
Termin na implementację dyrektywy w sprawie dostępu do adwokata w postępowaniu karnym minął prawie trzy lata temu (27 listopada 2016 r.), a dyrektywy o pomocy prawnej z urzędu w postępowaniu karnym – prawie pół roku temu (5 maja 2019 r.) Mimo to wciąż prawa te zapewniane są tylko teoretycznie. Z okazji Europejskiego Dnia Prawnika przypomniały o tym Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Naczelna Rada Adwokacka oraz stołeczna ORA. Przedstawiły też postulaty, których realizacja mogłaby ten dostęp faktycznie zagwarantować.
Przede wszystkim zatrzymany musi mieć możliwość kontaktu z adwokatem, a obecnie, jeśli nie zna jego numeru na pamięć, nie może do niego zadzwonić (zwykle bowiem funkcjonariusze odbierają mu telefon komórkowy). Zaradzić temu mogłoby umieszczenie na każdym komisariacie listy adwokatów z wyboru. Dyrektywa zobowiązuje też organy ścigania do zapewnienia pomocy prawnej z urzędu, kiedy wymagają tego przepisy prawa lub zatrzymanego nie stać na pełnomocnika z wyboru – tu pomóc mogłyby listy adwokatów dyżurujących, a opłacanych z bud żetu państwa.
Organy ścigania powinny też zapewnić choćby doraźną pomoc prawną, jeśli nie można skorzystać z regularnej pomocy z urzędu – i to także osobom, którym nie postawiono jeszcze zarzutów, czyli przed pierwszym przesłuchaniem.
Kolejnym poważnym problemem są pouczenia – naszpikowane prawniczymi formułkami, cytujące przepisy. Funkcjonariusz zaś powinien upewnić się, że zatrzymany zrozumiał swoje prawa – i w razie potrzeby wyjaśnić je ustnie.
Sam kontakt powinien być poufny (obecnie zdarzają się przypadki rozmów z adwokatem na schodach, w obecności funkcjonariusza). Państwo musi też wprowadzić skuteczne środki naprawcze w przypadku naruszenia prawa do adwokata. Mógłby to być np. zakaz przywoływania w postępowaniu sądowym dowodów z czynności przeprowadzonych z naruszeniem tego prawa. Ostatnim postulatem jest nagrywanie wszystkich czynności procesowych.
Przedstawiciele HFPC wskazali też, że wobec braku należytej implementacji zatrzymani mogą się powoływać bezpośrednio na dyrektywę. Brak jednak sygnałów, by sądy uwzględniały takie wnioski. Także organy ścigania nie są zainteresowane zapewnianiem dostępu do obrońcy bezpośrednio na podstawie dyrektywy, gdyż udział pełnomocnika jest wciąż traktowany jako element przeszkadzający w wykonywaniu czynności. Tymczasem może on zapobiec wielu błędom już na wczesnym etapie postępowania, ograniczając ryzyko powtarzania procesu czy odszkodowań za nierzetelne postępowanie.