Sąd nie może odebrać samochodu nietrzeźwemu kierowcy, którego skazał za jazdę po pijanemu - zaznaczyło Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich informując o uwzględnieniu kasacji RPO w takiej sprawie. Auto w takiej sytuacji nie jest przedmiotem służącym do popełnienia przestępstwa.

Sąd Najwyższy niedawno uwzględnił kasację RPO od wyroku zgierskiego sądu rejonowego, który - za prowadzenie pojazdu po pijanemu i niestosowanie się do orzeczonego wcześniej zakazu prowadzenia pojazdów - skazał mężczyznę na półtora roku więzienia. Ponadto sąd wówczas orzekł wobec skazanego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów na 10 lat, a także zdecydował o przepadku na rzecz państwa samochodu, którym kierował nietrzeźwy kierowca. Sąd powołał się wtedy na przepis mówiący, iż można orzec przepadek przedmiotów, które "służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa".

Wyrok się uprawomocnił, ale na wniosek skazanego kasację w tej sprawie - wyłącznie w zakresie orzeczonego przepadku auta - wniósł RPO. Rzecznik wskazywał w niej, iż samochód jest tylko "przedmiotem czynności wykonawczej przestępstwa prowadzenia w stanie nietrzeźwości" i nie należy do kategorii przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do przestępstwa.

Jak wyjaśnił RPO sytuacją, w której samochód służyłby do przestępstwa, byłby na przykład przemyt w aucie narkotyków, zwłaszcza jeśli znajdowałyby się one w zamontowanych na stałe skrytkach. Wówczas orzeczenie przepadku samochodu przez sąd byłoby zasadne. Jednak prowadzenia auta przez pijanego kierowcę nie da się uznać za sytuację analogiczną prawnie.

Rzecznik - jak przekazano na stronie RPO - powołał się w tej sprawie m.in. na wcześniejsze orzeczenia SN. W szczególności chodzi o uchwałę SN z października 2008 r., w której przesądzono, iż auto w takich sytuacjach nie należy do kategorii przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa.

"Od października 2008 r. nie ma już zatem wątpliwości w tej sprawie. Pogląd ten utrwalił się w orzecznictwie SN. Z orzeczenia SN wynika, że przepadku samochodu nie można orzec także w przypadku popełnienia przestępstwa niestosowania się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów" - zaznaczyło Biuro RPO.

Jak przypomniano w komunikacie RPO w latach 2006-2008 prokuratorzy ponad półtora tysiąca razy wnieśli do sądów o przepadek pojazdów, którymi poruszali się nietrzeźwi kierowcy, a decyzje sądów były wówczas rożne - około 500 wniosków sądy uwzględniły, choć czasami zasądzały tylko nawiązki na rzecz Skarbu Państwa, uznając że orzeczenie przepadku byłoby środkiem zbyt surowym. Sądy, które nie uwzględniały takich wniosków, przyjmowały zaś na przykład, że samochód w ogóle nie może być przedmiotem służącym do przestępstwa prowadzenia go po pijanemu, bo jest koniecznym warunkiem jego popełnienia.

SN rozpatrując w październiku br. kasację RPO przyznał, iż w chwili wyroku zgierskiego sądu można było jeszcze mówić o rozbieżnościach dotyczących przepadku w kontekście prowadzenia aut w stanie nietrzeźwości - tamten wyrok zapadł bowiem w maju 2007 r. Obecnie jednak takich wątpliwości prawnych już nie ma.

Ewentualne regulacje prawne zezwalające na orzekanie przepadku samochodów kierowanych przez pijanych kierowców pojawiały się w ostatnich latach w ramach różnych inicjatyw legislacyjnych. Było to na przykład proponowane już w 2006 r., ale ówczesny projekt został oceniony jako niekonstytucyjny. Temat wrócił przy okazji zainicjowanej przez PiS dużej nowelizacji zaostrzenia kar dla pijanych kierowców w 2014 r., jako możliwość konfiskaty aut (lub ich równowartości) należących do nietrzeźwych sprawców wypadków skutkujących ofiarami śmiertelnymi. W tym zakresie projektowane przepisy nie zostały jednak wtedy uchwalone.