W czerwcu rzecznik generalny TSUE wydał opinię, zgodnie z którą nowo utworzona Izba Dyscyplinarna polskiego Sądu Najwyższego nie spełnia wymogów niezawisłości sędziowskiej ustanowionych prawem Unii.
Rzecznik stwierdził w niej też, że sposób powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) "ujawnia nieprawidłowości, które mogą zagrozić jej niezależności od organów ustawodawczych i wykonawczych".
Opinia rzecznika TSUE jest wstępem do wyroku w sprawie, jednak nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości UE. Trybunał może się z nią zgodzić, co często się dzieje, ale też wydać zupełnie inny wyrok.
Powodem, dla którego TSUE zajął się tą sprawą, były pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego, które dotyczą m.in. tego, czy po przeprowadzonych reformach w Polsce KRS jest w stanie stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. SN zapytał m.in., czy w rozumieniu prawa unijnego utworzona od podstaw Izba Dyscyplinarna SN jest sądem niezależnym i niezawisłym, jeśli sędziowie tej izby zostali wybrani przez KRS, która nie daje rękojmi niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej.
W grudniu 2017 roku Sejm uchwalił nowelizację ustawy o KRS, która wprowadziła wybór przez Sejm 15 członków KRS - sędziów - na czteroletnią kadencję (poprzednio wybierały ich środowiska sędziowskie). Zgodnie z nowelą każdy klub poselski ma wskazać nie więcej niż 9 możliwych kandydatów. Izba ma ich wybierać co do zasady większością 3/5 głosów, głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów, na której musi być co najmniej jeden kandydat wskazany przez każdy klub. W przypadku niemożności wyboru większością trzech piątych głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.