Alimenty natychmiastowe – nawet jeśli zostaną uchwalone w tej kadencji Sejmu – nie uchronią samotnych rodziców przed bataliami o pieniądze. Bo cały czas kuleje ściągalność.
Pół roku temu rząd przyjął reformę prawa rodzinnego. Zakładała m.in. wprowadzenie alimentów natychmiastowych. Rozwiązanie oczekiwane, bo od lat zasądzanie tych środków i ich ściąganie jest piętą achillesową wymiaru sprawiedliwości.
Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw wpłynął więc do Sejmu, po pierwszym czytaniu został skierowany do komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach. Ta w swoim sprawozdaniu z 2 lipca wnosiła o uchwalenie go przez Sejm. Ale do końca kadencji pozostały dwa posiedzenia i nie uwzględniono w nich tej ustawy.
Liczba osób uprawnionych do świadczeń z funduszu alimentacyjnego (tys.) / DGP
Arkadiusz Mularczyk, przewodniczący komisji, mówi: – Moim zdaniem będzie dalsze procedowanie. Kiedy? To zależy od decyzji marszałka.
Centrum Informacyjne Sejmu przekonuje, że porządek dzienny najbliższych posiedzeń nie został jeszcze ustalony, a „decyzje w tej sprawie podejmuje co do zasady marszałek Sejmu po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów”. Komentując projekt, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił w lutym: „Dzięki nowym rozwiązaniom dziesiątki tysięcy polskich dzieci po raz pierwszy w życiu otrzymało wsparcie alimentacyjne ze strony swoich rodziców”. Skoro propozycja ustawy jest tak dobra, czemu jej nie uchwalono?

Przepis nie działa

Projekt zakłada, że przyznanie alimentów natychmiastowych ma się odbywać w ciągu kilkunastu dni. Co ważne, nie zamyka to drogi do domagania się w przyszłości wyższej kwoty. – To projekt oczekiwany, mający ułatwić procedurę poprzez zminimalizowanie formalności – mówi Katarzyna Stadnik, szefowa Fundacji KiDs. Przypomina, że już dziś jest możliwość zabezpieczenia procesowego. Kodeks postępowania cywilnego mówi, że wniosek o zabezpieczenie alimentów powinien być rozpoznany niezwłocznie, nie później niż w tydzień od daty wpływu. Jeśli sąd przychyli się do wniosku, już to stanowi podstawę do wyegzekwowania pieniędzy. – To razem powinno pozwolić na zaspokojenie potrzeb dziecka już w trakcie sprawy sądowej, ale np. w moim przypadku rozpatrywanie wniosku trwało dwa miesiące. Zgłaszają się do nas też kobiety alarmujące o terminach półrocznych.
– Przepis nie działa tak, jak powinien – ucina Robert Damski, komornik i członek zespołu ds. alimentów przy RPO i RPD. Studzi też nadzieje związane z alimentami natychmiastowymi. – Ich nazwa jest myląca. Nie oznaczają natychmiastowego wypłacenia. Od zasądzenia do wyegzekwowania droga daleka.
To miała zmienić nowelizacja art. 209 kodeksu karnego w 2017 r. Zamiast, jak w starym brzmieniu, rozważać, czy dłużnik uchyla się uporczywie, miał działać automat: jeśli wysokość zaległości stanowi równowartość przynajmniej trzech świadczeń okresowych, człowiek podlega karze. – Z początku tak to działało – przyznaje Damski. – W mojej kancelarii pojawili się dawno niewidziani dłużnicy. Bali się, że np. ustanowienie nad nimi dozoru elektronicznego, o czym też wspominała nowelizacja, mogłaby ukrócić pracę na czarno. Ale fala przeszła. Dziś jest tak, że jako komornik zawiadamiam prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa niealimentacji, a prokuratura znów rozdrabnia: co to znaczy, że dłużnik się uchyla? A może się nie uchyla? Osiem na 10 wniosków jest oddalanych.

Eksperci pracują

Bliska przyszłość alimentów natychmiastowych nie jest jedyną niewiadomą. W zeszłym roku, po raz pierwszy po latach, odmrożono próg do Funduszu Alimentacyjnego. Został podniesiony o 75 zł i wynosi od 1 października 2019 r. 800 zł. – Rozwiązanie pozorne na zasadzie „bierzemy, co dają”. Za rok może się okazać, że otrzymując minimalne wynagrodzenie, samotny rodzic z jednym dzieckiem znów wypadnie z FA, bo przekroczy próg o kilka złotych – mówi Katarzyna Stadnik. Taka sytuacja zmusza ludzi do kombinowania. Ktoś oficjalnie pracuje na pół etatu, resztę dostaje pod stołem. Organizacje samodzielnych rodziców alarmowały MRPiPS. – Uczestniczyłam w posiedzeniach sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Pamiętam dyskusje z przedstawicielami resortu o możliwości powiązania progu do FA z progiem do 500 plus. Ten drugi zniknął, a my dostałyśmy niedawno odpowiedź, że nie ma możliwości zniesienia progu do FA.
W kwietniu ministerstwo przygotowało projekt ustawy o świadczeniu „Dobry start”, czyli wypłacanym raz w roku wsparciu dla rodzin na zakup wyprawki szkolnej. Przy okazji prac resort zaproponował też podwyższenie kwoty kryterium dochodowego uprawniającego do świadczeń z funduszu alimentacyjnego do 900 zł od października 2020 r. Jednak tydzień temu na stronie Biuletynu Informacji Publicznej pojawiła się wzmianka o przesunięciu planowanego przyjęcia projektu przez RM z II na III kwartał tego roku. Spytaliśmy ministerstwo o prowadzone prace – na odpowiedź czekamy.
Przed reformą prawa rodzinnego Ministerstwo Sprawiedliwości mówiło, że bada kwestię wprowadzenia tzw. tabel alimentacyjnych, postulowanych przez środowiska samodzielnych rodziców. Tabele określałyby widełki, w jakich zasądzano by alimenty, w zależności m.in. od dochodów i wieku dziecka. Dałoby to jasność co do kwot i przyspieszyło procedury. Nad tematem miał pochylić się zespół, który ze względu na złożoność materii potrzebował czasu. – Do dziś nie wiemy, co wywnioskował – podsumowuje Damski.