Czy uczenie się zawodu prawnika tylko w wirtualnej rzeczywistości stanie się za chwilę normą? Zapewne nie albo nie w najbliższym czasie, co nie zmienia faktu, że cyfrowe narzędzia coraz mocniej ingerują w akademicką codzienność. Uczelnie, które szybciej docenią nowoczesne technologie i możliwość ich wykorzystania w systemie kształcenia, zyskają przewagę nad konkurentami. I nie sprowadzajmy dyskusji do tego, że gogle to tylko fajny gadżet. Chodzi o myślenie w kategoriach długodystansowych. Jeszcze dekadę temu e-learning wydawał się science fiction. Teraz możliwość nauki na odległość przez internetowe platformy, za pośrednictwem których student ma dostęp do wykładów, dodatkowych materiałów umieszczanych przez wykładowców, wyroków sądowych i materiałów wideo, jest niezbędna, żeby móc o uczelni powiedzieć, że nadąża za cyfrową rewolucją. Nowoczesne narzędzia IT nie tylko ułatwiają naukę, ale też generują potrzebę tworzenia nowych kierunków, które koncentrują się na analityce danych, zarządzaniu big data, zabezpieczaniu danych wrażliwych. To szansa na przyciągnięcie kolejnych grup studentów. Uczelnie już to wiedzą. Nie mam więc wątpliwości, że tak samo nauczą się kształcenia w wirtualnejrzeczywistości.