W niewiążącej rekomendacji dla TSUE rzecznik generalny Jewgienij Tanczew wskazał, że wobec Hiszpanii powinno się orzec karę 106 tys. euro dziennie do czasu, aż kraj ten zacznie spełniać wymogi unijnej dyrektywy. Madryt został pozwany w związku z niewdrożeniem przepisów dotyczących kredytów konsumenckich dla kupujących nieruchomości mieszkalne.
Obecnie na kraje członkowskie nakładane są grzywny dopiero po drugim orzeczeniu TSUE, w którym wskazane jest, że państwo mimo wyroku nie wypełniło swoich zobowiązań. Sprawy takie ciągną się latami.
W tym konkretnym przypadku Komisja wszczęła procedurę o naruszenie prawa UE przez Hiszpanię jeszcze w 2016 r. Bruksela wniosła o nałożenie kary na Hiszpanię w wysokości prawie 106 tys. euro dziennie, począwszy od wyroku potwierdzającego naruszenie.
Tanczew w swojej opinii podkreślił, że sprawa ta po raz pierwszy daje TSUE możliwość wydania rozstrzygnięcia w oparciu o zapisy Traktatu Lizbońskiego, które pozwalają KE wnieść sprawę o niewywiązanie się z obowiązku i jednocześnie zażądać kar dla państwa członkowskiego.
Rzecznik zaznaczył, że sędziowie powinni właśnie tak postąpić, to znaczy orzec, że Hiszpania nie wywiązała się ze swoich obowiązków powiadomienia o wdrożeniu przepisów, a co za tym idzie nałożyć na nią karę pieniężną. Tanczew opowiedział się też za szeroką interpretacją niezgłoszenia notyfikacji transpozycji, jako implementacji regulacji unijnych w niepełny lub niewłaściwy sposób.
Hiszpania nie kwestionuje, że uchybiła swoim zobowiązaniom w sprawie przyjęcia koniecznych środków, by wdrożyć dyrektywę do prawa krajowego i zgłoszenia tego KE. W związku z tym rzecznik zaproponował, by Trybunał Sprawiedliwości przychylił się do skargi i wniosku KE.
Ocenił on, że art. 260 unijnego traktatu powinien być w taki sposób interpretowany, by niespełnienie przez państwo członkowskie "merytorycznego" obowiązku transpozycji, czyli zaniechanie poinformowania o wdrożeniu przepisów lub wdrożenie ich w niewłaściwy sposób, mogło skutkować tym, że KE będzie mogła zwracać się o kary finansowe.
Opinie rzeczników generalnych nie są wiążące dla składów orzekających, ale w praktyce sędziowie bardzo często wydają rozstrzygnięcia o podobnym brzemieniu co wcześniejsze sugestie.