Wiadomość o nałożeniu kary siedmiu dni aresztu przez Sąd Rejonowy w Pruszkowie na adwokata, który odmówił zeznań w sprawie cywilnej, powołując się na tajemnicę obrończą, zelektryzowała środowisko.
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski Uniwersytet Jagielloński, były minister sprawiedliwości / DGP
Choć postanowienie o areszcie zostało już uchylone jako przedwczesne, to jednocześnie władze Sądu Okręgowego w Warszawie zapewniają, że wezwany na świadka adwokat nie mógł odmówić składania zeznań, a jedynie – zgodnie z art. 262 par. 2 kodeksu postępowania cywilnego – odpowiedzi na konkretne pytania.
I uważam, że sąd prawidłowo zinterpretował przepisy. Niemniej jednak sąd w trakcie tego przesłuchania powinien wziąć pod uwagę, że tajemnica adwokacka ma charakter nadrzędny. To tak, jakby chcieć przesłuchiwać księdza zobowiązanego tajemnicą spowiedzi. Cała sprawa jest moim zdaniem wynikiem nieporozumienia, które wzięło się albo z nieprawidłowego pouczenia świadka, albo z jego błędnej interpretacji przepisów. Natomiast czym innym jest kwestia, czy sąd musiał od razu uciekać się do tak drastycznego środka jakim jest areszt, zamiast poprzestać po prostu na grzywnie.
Jeżeli sąd widzi, że nałożona sankcja nie skutkuje, a adwokat zamiast ewentualnie odmawiać odpowiedzi na poszczególne pytania nadal odmawia zeznań w ogóle, powinien zwrócić się do Okręgowej Rady Adwokackiej, z prośbą o pouczenie adwokata co do treści obowiązujących przepisów. Tak więc sąd w omawianym przypadku postąpił zbyt formalistycznie.
Nie ma jednak zakazu powoływania księdza na świadka, bo ten może znać swojego parafianina nie tylko poprzez pryzmat tego, co mówi w konfesjonale. Rozumiem, że tak samo adwokat może mieć informacje o swoim kliencie, które jednak nie są objęte tajemnicą zawodową.
Tak, dlatego świadek, czy to będący księdzem, czy adwokatem, musi, słysząc konkretne pytania, sam ocenić, czy to jego zdaniem narusza tajemnicę czy nie. Gdyby odpowiedź naraziła go na złamanie tajemnicy, wówczas może odmówić odpowiedzi, zasłaniając się konkretnym przepisem dotyczącym czy to tajemnicy adwokackiej, czy tajemnicy spowiedzi.
Część adwokatów stoi jednak na stanowisku, że tajemnica zawodowa, o której mowa w art. 261 par. 2 k.p.c., nie odnosi się do tajemnicy obrończej. Powołując się na prawo o adwokaturze dowodzą, że obrońca w ogóle nie może być słuchany jako świadek.
Wydaje mi się, że to jest zbyt rygorystyczne stanowisko. Tajemnica zawodowa wskazuje na to, że dotyczy także tajemnicy adwokackiej. Poza tym ochronie podlega treść, zawartość informacji, a nie osoba. Istotne jest to, jakie dana osoba posiada informacje, a jakie powinna chronić. Nie mamy więc do czynienia z wyłączeniem grupy zawodowej jako takiej, lecz wyłączeniem określonych treści.