Chciałbym, abyśmy do zamówień publicznych podchodzili podobnie jak do zakupów do własnego domu - mówi Hubert Nowak nowy prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
Zacznę od pytania, które zadawałem każdej osobie obejmującej stanowisko prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Co uznaje pan za najsłabszą stronę polskiego rynku zamówień publicznych, a co za najsilniejszą?
Postrzegam zamówienia publiczne szeroko – od momentu, gdy wpadnie mi do głowy idea, co chcę zrobić, do momentu, gdy to zrealizuję. Tymczasem wielu zamawiających, i to właśnie uznaję za słabą stronę naszego systemu, skupia się wyłącznie na etapie samej procedury o udzielenie zamówienia, czyli potocznie mówiąc – na przetargu. Jeśli zaś wcześniej nie zastanowią się nad tym, co i jak tak naprawdę chcą zrealizować, napotkają na problemy na etapie wykonawstwa. Z kolei jeśli już po realizacji inwestycji nie przeprowadzą rachunku sumienia i nie zweryfikują, co poszło źle, to ewentualne błędy mogą powielać w kolejnych zamówienia. Dlatego chciałbym, żeby na zamówienia nie patrzeć z perspektywy samej procedury ich udzielania, która oczywiście też jest ważna, ale z którą chyba mamy już mniej problemów.
Pozostało
97%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama