Otwarta krytyka produktu w obecności jego sprzedawcy może być uznana za niezwłoczne zawiadomienie o jego wadach, co skutkuje odpowiedzialnością sprzedawcy z tytułu rękojmi – uznał Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczyła sprzedaży ponad 600 tys. pasków. Strony przed zawarciem kontraktu korespondowały e-mailowo i sprzedający potwierdził, że wzorów pasków jest około tysiąca, 30 proc. z nich na pewno jest wykonanych ze skóry, zostały wyprodukowane według najnowszych trendów w modzie, a towar jest w dobrym stanie. Umowa została zawarta i nabywca zapłacił jako zaliczkę równowartość 121 tys. euro. Reszta (około 97 tys. euro) miała być zapłacona po zrealizowaniu dostawy.
Przy odbiorze okazało się, że towar nie spełnia oczekiwań kupującego. Pasków skórzanych było niewiele, duża część była uszkodzona, większość wyglądała na stare. Nabywca odebrał jednak towar, bo postanowił spróbować sprzedać choćby jego część. Niestety, nie udało mu się to. Tymczasem sprzedający niedługo po dostarczeniu towaru do Polski zażądał zapłaty reszty umówionej kwoty. Kupujący odmówił, powołując się na odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu rękojmi. Sprawa trafiła do sądu.
Proces trwał długo, ale ostatecznie nabywca towaru przegrał. Jego pełnomocnik złożył więc skargę kasacyjną.
Sąd Najwyższy wyrok apelacyjny uchylił i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Głównym powodem takiego rozstrzygnięcia było uznanie, że sądy zbyt pochopnie uznały brak praw kupującego z tytułu rękojmi przy sprzedaży. Zgodnie z art. 563 par. 1 kodeksu cywilnego przy sprzedaży między przedsiębiorcami kupujący traci uprawnienia z tytułu rękojmi, jeżeli nie zbadał rzeczy w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju i nie zawiadomił niezwłocznie sprzedawcy o wadzie, a gdy wada wyszła na jaw później, nie zawiadomił sprzedawcy niezwłocznie po jej stwierdzeniu.
Jedną ze spornych kwestii była forma zawiadomienia sprzedawcy o wadach. Sądy ustaliły, że w trakcie odbioru pierwszej partii towaru kupujący, który był obecny przy przeładunku, miał narzekać na dostarczone paski – że są stare, popsute, nie spełniają wymogów.
– Kupujący powinien zgłosić sprzedawcy wady towaru. Dlatego wspomnianego „narzekania” nie można bagatelizować, zwłaszcza że nastąpiło ono w obecności sprzedającego i on to wszystko słyszał. Sąd II instancji musi więc ustalić, czy „narzekanie” może być uznane za zawiadomienie o wadach, co pozwala na zachowanie praw z rękojmi – powiedziała sędzia Monika Koba.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Najwyższego z 24 stycz nia 2019 r. sygn. II CSK 762/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia