Ochrona unijnych marek na terenie Wielkiej Brytanii po jej wyjściu ze Wspólnoty leży w rękach parlamentu. Bez zatwierdzenia porozumienia wygaśnie
Decyzja Wielkiej Brytanii o wystąpieniu z Unii Europejskiej rodzi rozliczne wątpliwości, wyzwania i potencjalne problemy w wielu dziedzinach. Pod znakiem zapytania stanęła również dalsza ochrona unijnych – w tym polskich – marek na terenie tego kraju.
Wszystko dlatego, że ochrona unijnego znaku towarowego obejmuje jedynie terytorium Unii Europejskiej, a już niedługo Wielka Brytania nie będzie jej częścią. Czy oznacza to utratę ochrony przysługujących przedsiębiorcom praw z dnia na dzień? Odpowiedź zależy od tego, czy dojdzie to twardego brexitu czy zawarte zostanie porozumienie z UE.

Skutki twardego zerwania

Jeżeli Wielka Brytania i Unia Europejska nie zawrą porozumienia regulującego warunki brexitu, to z dniem wystąpienia unijne znaki towarowe przestaną być chronione na terytorium Wielkiej Brytanii. Już w grudniu 2017 r. wprost potwierdził to Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej. Będzie to praktyczny problem szczególnie dla przedsiębiorców eksportujących swoje towary do Wielkiej Brytanii lub licencjonujących tam swoje marki (np. na rzecz lokalnych dystrybutorów czy franczyzobiorców).
Ustalenie wzajemnych relacji po brexicie leży w interesie zarówno Unii Europejskiej, jak i Wielkiej Brytanii. Obie strony wynegocjowały więc warunki stosownego porozumienia – w którym uregulowano również kwestię kontynuacji ochrony znaków towarowych.

Warunki porozumienia

Dzień wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wyznaczono na 29 marca 2019 r. W porozumieniu przewidywany jest jednak okres przejściowy – do 31 grudnia 2020 r. – w którym wszystkie unijne znaki towarowe będą nadal chronione również na terytorium Zjednoczonego Królestwa. Po okresie przejściowym planowana jest rejestracja unijnych znaków towarowych jako brytyjskich znaków towarowych. Ma się to odbyć bez dodatkowego ich badania przez Brytyjski Urząd Własności Intelektualnej (UKIPO). Unijne znaki mają być rejestrowane jako brytyjskie nieodpłatnie, w tym samym zakresie, w którym były wcześniej chronione jako znaki unijne.

Koszty dalszej ochrony

Powyższe rozwiązanie wydaje się korzystne dla uprawnionych. Warto jednak pamiętać, że mimo nieodpłatnej rejestracji znaków towarowych konieczne będzie późniejsze uiszczanie dodatkowych opłat za kolejne okresy ochronne znaku na terytorium Wielkiej Brytanii. Może to prowadzić do niespodziewanych konsekwencji finansowych, zarówno dla drobnych przedsiębiorców, jak i tych większych (im więcej znaków towarowych – tym więcej należnych opłat). Przedłużenie tak uzyskanej ochrony nie będzie obowiązkowe, jednak praktyczny skutek jest następujący: aby utrzymać ten sam terytorialny zakres ochrony co przed brexitem, po nim trzeba będzie płacić dwa razy: w Unii – za znak unijny i w Wielkiej Brytanii – za znak brytyjski.
Zdezorientowani przedsiębiorcy zainteresowani uzyskaniem nowego prawa są też świetnym celem dla oszustów, którzy niestety już teraz podszywają się pod instytucje państwowe i podejmują próby wyłudzeń opłat urzędowych. Warto bardzo uważnie zapoznawać się z wszelką korespondencją sprawiającą wrażenie urzędowej czy z fakturami za wpisy znaków towarowych w rejestrach, a w razie wątpliwości konsultować się z ekspertami lub bezpośrednio z urzędem. Jakichkolwiek opłat dokonujmy dopiero, gdy upewnimy się, że pismo rzeczywiście pochodzi z właściwego urzędu.

Oczy zwrócone na parlament

Mimo że unijni i brytyjscy negocjatorzy znaleźli satysfakcjonujący kompromis w sprawie ochrony marek, jest to jedynie element większej układanki, w której decydujący głos mają politycy. 25 listopada 2018 r. przywódcy 27 krajów unijnych zatwierdzili projekt umowy o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej – w tym opisane ustalenia dotyczące znaków. To, czy staną się obowiązujące, zależy teraz od decyzji brytyjskiego parlamentu. Głosowanie zaplanowano na 11 grudnia 2018 r.
Już teraz wiadomo, że brak poparcia dla umowy zapowiedziała nie tylko opozycyjna Partia Pracy, ale również wspierająca mniejszościowy rząd premier Theresy May Demokratyczna Partia Unionistów oraz ponad 80 posłów rządzącej Partii Konserwatywnej. Wynegocjowane rozwiązania stoją więc pod znakiem zapytania, a jak wspomniano – jeśli ich zabraknie – skutkiem będzie rychły koniec ochrony unijnych marek na terytorium Wielkiej Brytanii.