- W „Palestrze” adwokat powinien móc znaleźć bieżące, ważne dla jego praktyki informacje, orzeczenia, zagadnienia oraz analizy wartościowe z perspektywy prowadzonej kancelarii adwokackiej - tłumaczy profesor Maciej Gutowski, nowy redaktor naczelny.
Czy docierały do pana krytyczne uwagi dotyczące dotychczasowej formy i kształtu „Palestry”?
Zostałem powołany na stanowisko redaktora naczelnego, by wypełnić puste miejsce po odejściu wybitnego adwokata i redaktora naczelnego ś.p. Czesława Jaworskiego, nie zaś z powodu krytyki „Palestry”. Postrzegam więc swą rolę jako kontynuatora, choć niepozbawionego świeżego spojrzenia. „Palestra” była zawsze pismem szeroko uznawanym. Zarówno na początku, stworzona we Lwowie przez adw. Anzelma Lutwaka, przywrócona do życia przez pasjonatów pod przewodnictwem adw. Stanisława Cara, jak i przez lata kierownictwa 10 kolejnych redaktorów naczelnych, po czasy redakcji mecenasa Stanisława Mikkego i pana prezesa Czesława Jaworskiego. Pomimo kierownictwa tak wybitnych postaci nie ominęły całkowicie „Palestry” głosy krytyczne. A te trzeba brać pod uwagę, zwłaszcza gdy dotyczą ograniczonej możliwości wykorzystania publikowanych tekstów w codziennej pracy adwokata. Pismo istotnie jest w dużej części poświęcone ważnym zagadnieniom historycznym lub ogólnokulturalnym, a niektóre teksty bywają niekiedy bardzo naukowe, niszowe, hermetyczne. Natomiast w ostatnich latach „Palestra” zyskała pozycję punktową, bo jest niemalże liderem w rankingu. Jest pismem dla adwokatów bardzo ważnym, choć zawsze można coś poprawić.
Krokiem w kierunku poprawy miałoby być skupienie się na tematach związanych z codzienną pracą adwokatów?
Myślę, że jest kilka kwestii do rozwiązania. Trzeba sobie postawić długoterminowy cel, żeby „Palestra” była jak najbardziej przydatna dla adwokatowi w jego codziennej pracy, czyli podejmowała zagadnienia ściśle związane z praktyką. Nie powinna przy tym całkowicie unikać pogłębionej analizy, zagadnień historycznych, kulturalnych. Być może powinna być zróżnicowana. Niektóre zagadnienia są przecież interesujące wyłącznie dla adwokatów, niektóre powinny być dla szerszego odbiorcy. O statusie pisma decyduje jego jakość w oczach adresata najważniejszego, jakim są adwokaci i aplikanci, ale też zdolność zainteresowania szerszego odbiorcy. Szerokie dotarcie ma zresztą być w przyszłości – według przedstawionych niedawno publicznie założeń normatywnych – podstawowym kryterium oceny pisma w rankingach. Z każdej jednak perspektywy kluczowe jest pozyskiwanie wartościowych tekstów. Trzeba aktywnie starać się o najlepszych autorów, o młodych adwokatów, o doświadczonych praktyków. Tekst dobry i aktualny należy publikować tak szybko, jak to możliwe. Może w ten sposób uda się w „Palestrze” zogniskować dyskusję środowiskową toczoną na poziomie odpowiednim dla środowiska adwokackiego. Nie wszystko musi być publikowane na papierze. Internet jest dziś medium podstawowym i trzeba dostosować „Palestrę” do dzisiejszego świata. Zresztą prace w tym obszarze już podjęliśmy z inicjatywy prof. Piotra Kardasa i postaramy się zintensyfikować je tak, by w pierwszym kwartale 2019 r. projekt nadawał się do uruchomienia.
Wielu adwokatów narzeka na obowiązkową prenumeratę, w dodatku wliczaną do składki. Czy w tej kwestii może się coś zmienić?
Powinno się ograniczyć koszty funkcjonowania czasopisma i sukcesywnie zwiększać sprzedaż. Nie mam jednak złudzeń, że dziś wypuszczenie pisma – „organu adwokatury polskiej” na wolny rynek byłoby skazane na niepowodzenie, zważywszy że adwokatura nie prowadzi szerzej zakrojonej i zorientowanej biznesowo działalności wydawniczej. Bardzo bym więc chciał utrzymania dotychczasowej formuły powszechnej dostępności „Palestry” dla adwokatów i finansowania jej ze środków pochodzących w znacznej części ze składek, wspomaganego sukcesywnie rosnącą płatną sprzedażą. W „Palestrze” adwokat powinien znaleźć bieżące, ważne dla jego praktyki informacje, orzeczenia, zagadnienia oraz analizy wartościowe z perspektywy prowadzonej kancelarii adwokackiej.
W którą dokładnie stronę miałoby to pójść?
Po pierwsze, dla adwokatów najistotniejsze są sfery prawne związane z wykonywaniem zawodu. Po drugie, tematyka powinna być aktualna w świetle zmian w systemie prawnym. Ale z perspektywy praktykującego adwokata, a nie w sferze politycznej. Z tą bowiem „Palestra” nie powinna mieć nic wspólnego. Powinny być prowadzone stałe analizy ważniejszych orzeczeń, nowo uchwalanych ustaw, ważniejszych nowelizacji, implementowanego prawa unijnego czy rewolucyjnych zmian w płaszczyźnie wykładniczej SN, NSA, TK, TSUE i ETPC. Ale również w sferze sporów doktrynalnych, gdy okazuje się, że pewne zagadnienia zostają podjęte na nowo i dają instrumenty, które są do wykorzystania w pracy adwokata.
Jakie to tematy?
Z perspektywy adwokackiej praktyki w pierwszym rzędzie mamy prawo cywilne, prawo karne, prawo administracyjne, prawo podatkowe, handlowe z prawem spółek, fuzji i przejęć, własność intelektualną i przemysłową, prawo konstytucyjne i prawo Unii Europejskiej. Równie istotne są zagadnienia proceduralne. To dla praktyka najistotniejsze. Może nie zawsze uda się wszystko zmieścić w jednym numerze, ale wówczas zagadnienia mogą pojawiać się cyklicznie. Adwokat powinien, otwierając „Palestrę”, znaleźć odpowiedzi na te problemy w sferze materialnoprawnej i procesowej – z którymi boryka się, wykonując zawód. Oczywiście nie należy odchodzić od ważnej, edukacyjnej i erudycyjnej sfery w „Palestrze”, poświęconej bądź zagadnieniom historycznym, bądź zagadnieniom natury ogólnej. To dla wielu adwokatów istotne, świadczy o jakości pisma, nadaje elitarny charakter, odróżniając od branżowych poradników na rynku. Ale proporcje muszą być wyważone. Z perspektywy komisji legislacyjnej, którą ostatnio kierowałem, widać, ile jest nowych elementów naszego życia zawodowego. Jeśli „Palestra” odpowie na wyzwania związane z wejściem w życie nowych przepisów, wydaniem nowych orzeczeń, powstaniem sporów doktrynalnych, to dla adwokatów będzie przydatna. Gdy cyklicznie przychodzi wartościowy periodyk, sprawia to adresatowi przyjemność. Ale gdy jest on mało przydatny, a finansowany ze środków pozyskiwanych z działalności zawodowej, to pojawia się uczucie pewnego rozżalenia. Tego ostatniego chcielibyśmy uniknąć.
Czy to będą stałe działy tematyczne w każdym numerze, czy kolejne numery będą tematyczne?
Nie ma jeszcze decyzji. Zostanie ona podjęta po przedstawieniu propozycji komitetowi redakcyjnemu, czyli ciału, któremu dziś przewodniczy prof. Kardas, a które nadaje wspólnie z redakcją ostateczny kształt pismu. Chciałbym przeanalizować te sprawy na posiedzeniu komitetu redakcyjnego i wypracować najlepsze rozwiązanie. Osobiście bliższe jest mi podejmowanie tych zagadnień w każdym numerze, stałe działy tematyczne, a w razie obszerniejszych ważniejszych dla praktyki adwokackiej przedsięwzięć legislacyjnych wyjątkowe tworzenie numeru tematycznego. To jest ważne, by adwokat w każdym numerze mógł znaleźć coś interesującego dla swej praktyki, bo wtedy być może sięgnie też do tekstów z innych dziedzin. To w dłuższej perspektywie jest możliwe, choć dziś pozyskanie dobrych, praktycznych tekstów wydaje się najpilniejszą potrzebą. Co do zasady bardzo aktualne teksty muszą być szybko publikowane, a te nie aż tak pilne, choć może równie ważne, mogą krótko na publikację poczekać. W ten sposób można utrzymać regularność w poszczególnych działach, będących odbiciem trzech podstawowych gałęzi, czyli prawa i postępowania cywilnego, karnego i administracyjnego. Ważne dla adwokata nowości z takich gałęzi jak prawo konstytucyjne, unijne, rolne, prasowe, podatkowe czy prawo własności intelektualnej i przemysłowej zwykle nie pojawiają się aż tak często, by w każdym numerze coś o nich pisać. Trzy podstawowe działy powinny się jednak moim zdaniem ukazywać cyklicznie.