Wypowiedź padła podczas wtorkowego spotkania z grupą dziennikarzy w Luksemburgu, gdzie siedzibę ma najwyższy sąd UE. W czwartek przytacza ją serwis Deutsche Welle.
"Kraj, który nie stosuje się do decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE, stawia się poza unijnym porządkiem prawnym" – powiedział Lenaerts. Podkreślił, że TSUE to "kręgosłup, na którym opiera się cały porządek prawny UE", dlatego każde państwo członkowskie musi przestrzegać jego decyzji zarówno na poziomie europejskim, jak i krajowym.
"Państwo, które nie jest gotowe do dalszego podporządkowywania się orzeczeniom TSUE, wpisuje się w proces podobny do brexitowego, w proces wyjścia. To decyzja o tym, czy być, czy nie być (w UE – PAP)" - powiedział przewodniczący unijnego sądu. Przypomniał, że przystępując do Wspólnoty, wszystkie kraje UE zobowiązały się do przestrzegania takich samych wartości i reguł.
"Tylko absolutna wspólnota tych wartości i reguł pozwala zagwarantować jednolite stosowanie prawa unijnego we wszystkich państwach członkowskich".
Jak mówi Lenaerts, ta sama zasada odnosi się także do organizacji systemu sądowniczego w Unii. "Dialog między sądami w całej UE opiera się na wzajemnym zaufaniu oraz na założeniu, że sądy krajów członkowskich są równe z perspektywy prawa unijnego, a unijni sędziowie niezawiśli i bezstronni. Nie mogą być na nich wywierane naciski zewnętrzne ani ze strony władzy, czy to ustawodawczej, czy wykonawczej, ani ze strony innych grup, takich jak media, politycy, grupy interesu, np. inwestorzy. Sędzia ma obowiązek utrzymywać równy dystans wobec wszystkich stron postępowania i nie faworyzować żadnej z nich, na tym polega zasada bezstronności. Tylko wtedy będzie mógł orzekać zgodnie z literą prawa" – powiedział Lenaerts.
Deutsche Welle zwraca uwagę, że co prawda sędziowie TSUE nie mogą oficjalnie komentować spraw, które są w toku, ale Lenaerts, powołując się na inne postępowania, w tym sprawę Vaassen-Goebbels z 1966 r., podkreślił, że prawo wspólnotowe jest nadrzędne wobec prawa krajowego i musi być respektowane.
Trybunał Sprawiedliwości UE podjął w piątek decyzję o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych i zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. Chce m.in. przywrócenia wysłanych na emeryturę sędziów. Zgodnie z postanowieniem TSUE Polska ma też powstrzymać się od wszelkich środków mających na celu powołanie nowego pierwszego prezesa czy osoby pełniącej jego obowiązki.
Decyzja zabezpieczająca, tzw. środki tymczasowe, obowiązuje państwo członkowskie natychmiastowo po jej wydaniu. Nie ma od niej odwołania, ale nie jest ona ostateczna. W ciągu kilku tygodni odbędzie się bowiem rozprawa w Trybunale, podczas której Polska i Komisja Europejska przedstawią swoje argumenty. Po niej sąd wyda ostateczną decyzję co do zawieszenia przepisów o Sądzie Najwyższym.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans kilkakrotnie stawiał pytanie, czy Polska dostosuje się do tego orzeczenia; jego zdaniem do tej pory nie padło takie zapewnienie. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówił w środę w Sejmie, że rząd podejmie odpowiednie kroki prawne w celu wdrożenia nakazów płynących z postanowienia TSUE.