Prezydent Andrzej Duda powołał w środę 27 osób na sędziów Sądu Najwyższego; 19 w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, 7 w Izbie Cywilnej i jednego sędziego w Izbie Karnej.
Poseł PiS Stanisław Piotrowicz odniósł się na antenie TV Republika do nominacji sędziowskich. Pytany, czy jest to ostatni krok w tej reformie sądownictwa odparł, że nie - "jeszcze przecież rozpisane są nowe konkursy, prezydent w swoim postanowieniu otwiera nabór na dalsze wolne stanowiska w SN". Podkreślił, że obsada sędziowska w SN ma liczyć docelowo 120 stanowisk.
Piotrowicz ocenił, że to, co się wczoraj wydarzyło "pokazuje wielką determinację obozu dobrej zmiany w realizowaniu reformy wymiaru sprawiedliwości". Wskazał, że to mocno wybrzmiało wczoraj w przemówieniu prezydenta, skierowanym do nowo powołanych sędziów SN. "A w szczególności pan prezydent odniósł się do tej sytuacji patologicznej, jaką mamy w obszarze wymiaru sprawiedliwości, ale i również w ośrodkach akademickich" - zaznaczył.
Piotrowicz potwierdził, że 10 tys. polskich sędziów "stanowi jedną z największych grup zawodowych w Europie". Dodał, że liczbowo jedynie Niemcy mają więcej sędziów, ale jest to kraj dwukrotnie większy. Ocenił, że jest to "potężna armia", przy czym procesy toczą się latami.
Pytany, jak jego zdaniem sędziowie wywiązują się z obowiązku apolityczności, poseł PiS powiedział, że nie wszyscy przestrzegają konstytucji.
Jak ocenił, postanowienia konstytucyjne w kwestii apolityczności sędziów mają swoje głębokie uzasadnienie. "Czy ktoś chciałby być sądzony przez sędziego, który ma odmienne poglądy polityczne?" - pytał. "Nawet gdyby ten sędzia rozsądził w zgodzie prawem, z własnym sumieniem, słusznie i sprawiedliwie, w odczuciu podsądnego, kwestionującego takie rozstrzygnięcie, zawsze pozostanie gdzieś w tyle, że być może poglądy sędziego nad takim a nie innym rozstrzygnięciem zaciążyły" - wyjaśnił. "Więc ten zapis konstytucyjny o apolityczności sędziego ma głęboki sens" - wskazał.
Piotrowicz powiedział też, że "w konstytucji jest wyraźnie zapisane, że ustrój sądów, sposób postępowania przed sądami, określa ustawa. Skoro określa ustawa, to parlament. Mało tego, w konstytucji jest zapisane przecież, że władza zwierzchnia należy do narodu". W związku z tym to parlament ma tę silną legitymację do tego, ażeby reformować wymiar sprawiedliwości".
Poseł PiS zaznaczył, że sędzia musi być odporny na wszelkiego rodzaju naciski. "To, co właśnie pięknie powiedział wczoraj pan prezydent, że ci sędziowie, którzy wczoraj otrzymali nominacje wykazali się odpornością, wykazali się odwagą, bo proszę zwrócić uwagę, w jakich warunkach kandydowali" - powiedział. Wskazał, że elity sędziowskie i stowarzyszenia sędziowskie kierowały prośby w kierunku kandydatów, aby sparaliżować reformę, "żeby nie znaleźli się odważni kandydaci". "I zdaniem pana prezydenta fakt, że mimo tych gróźb znaleźli się tacy kandydaci to znaczy, że to są bardzo dobrzy kandydaci, bo są odporni na wszelakiego rodzaju presję, w tym również na presję płynącą ze środowisk sędziowskich" - wyjaśnił.