Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie powinny być publikowane z danymi osobowymi skarżących – uważa rzecznik praw obywatelskich i prosi o zajęcie stanowiska Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Chociaż podczas postępowania przed TK dane osobowe osób skarżących są chronione i można zastrzec ich poufność, to sytuacja zmienia się z chwilą publikacji orzeczenia w Dzienniku Ustaw. Tak było w przypadku mężczyzny, który zaskarżył przepisy dotyczące orzekania o niepełnosprawności. Wygrał sprawę, ale zwycięstwo to okupił odarciem z prywatności. Opublikowany w Dzienniku Ustaw wyrok zawierał bowiem jego imię i nazwisko. W powiązaniu z samą skargą oznaczało to zaś tak naprawdę ujawnienie danych szczególnie wrażliwych, bo dotyczących stanu jego zdrowia (choroby psychicznej). Trudno o większe naruszenie prywatności.
Mężczyzna złożył skargę do RPO, przekonując w niej, że orzeczenia TK nie powinny zawierać danych osobowych. Doktor Adam Bodnar w pełni zgadza się z tym poglądem i prosi o interwencję prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Choć sprawa dotyczy konkretnej osoby, to ma charakter systemowy, gdyż dane skarżących od lat są ujawniane z chwilą publikacji orzeczenia TK w Dzienniku Ustaw.
RPO przyznaje, że przepisy jednoznacznie nakazują publikację orzeczeń TK.
„Niemniej jednak należy zauważyć, że art. 190 ust. 2 Konstytucji RP nie precyzuje zakresu tekstu orzeczenia podlegającego ogłoszeniu. (…) W ocenie rzecznika przepisy te nie powinny zatem stać na przeszkodzie anonimizacji orzeczeń TK, które zostały wydane w wyniku rozpatrzenia skargi konstytucyjnej” – można przeczytać w piśmie skierowanym do prezesa UODO.
Doktor Adam Bodnar uważa, że publikacja orzeczeń zawierających dane osobowe narusza unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych 2016/679 (RODO). Artykuł 9 ust. 1 zakazuje przetwarzania danych dotyczących zdrowia. Od zasady tej jest wyjątek, gdy przetwarzanie jest niezbędne ze względów związanych z ważnym interesem publicznym, na podstawie prawa Unii lub prawa państwa członkowskiego, które są proporcjonalne do wyznaczonego celu, nie naruszają istoty prawa do ochrony danych i przewidują odpowiednie i konkretne środki ochrony praw podstawowych i interesów osoby, której dane dotyczą.
„Bez wątpienia informacja o wyroku TK i podanie go do publicznej wiadomości stanowi realizację ważnego interesu publicznego. Jednak publikacja wyroku TK wraz z danymi, które ujawniają stan zdrowia skarżącego, może prowadzić do naruszenia istoty prawa do ochrony danych osobowych, przy jednoczesnym braku środków ochrony tego prawa” – uważa RPO. Przypomina jednocześnie, że problem ten został już dostrzeżony przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który od 1 lipca 2018 r. anonimizuje swe orzeczenia w sprawach pytań prejudycjalnych.
Prezes UODO dr Edyta Bielak-Jomaa jeszcze jako GIODO wydała decyzję nakazującą prezesowi TK usunięcie danych osobowych z jednego z wyroków. Wówczas chodziło jednak o jego publikację na stronie internetowej, a nie w Dzienniku Ustaw. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w ubiegłym roku oddalił skargę prezesa TK na tę decyzję (sygn. akt II SA/Wa 1434/16).
Doktor Adam Bodnar prosi prezes UODO o zajęcie stanowiska i rozważenie podjęcia kroków jako organ nadzorczy. Dostrzega jednocześnie pewien problem kompetencyjny. Prezes UODO nie może bowiem nadzorować operacji przetwarzania dokonywanych przez sądy w ramach sprawowania przez nie wymiaru sprawiedliwości. Czy jednak samą publikację wyroku należy zakwalifikować jako „sprawowanie wymiaru sprawiedliwości”? RPO ma co do tego wątpliwości. Gdyby zaś okazało się, że prezes UODO ma związane ręce, to może choćby skorzystać ze swych uprawnień doradczych.
89 orzeczeń wydał Trybunał Konstytucyjny w 2017 r.
100 tys. zł może wynieść kara nakładana na administrację publiczną